Wszystkie zwierzęta będą miały założony cewnik dożylny i otrzymają płyny dożylne przed, w trakcie i po zabiegu. Podczas operacji monitorujemy ich EKG, tętno, częstość oddechów, ciśnienie krwi, saturację tlenową i temperaturę oraz w razie potrzeby korzystamy z urządzeń do ogrzewania ciała i pompy do podgrzewania płynów. Czy psy otrzymują cewnik podczas kastracji? Bardzo
Pies po kastracji potrzebować będzie także odpowiedniej dawki ruchu, która zapewni mu dobrą kondycję i pozwoli utrzymać zdrową masę mięśniową. Niechętnego do aktywności fizycznej psiaka m ożemy nakłonić do ruchu za pomocą jedzenia , na przykład wydając mu część dziennej porcji karmy podczas spacerów i ćwiczeń lub
A wiec jestesmy juz po kontroli infekcji nie ma, rana sie nie otworzyla zostal jeden szew (szwy rozpuszczalne) zdaniem lekarza jest ok pies dostal jeszcze carprofen 50mg przeciwzapalnie i bolowe do piatku i w piatek kontrola.ogolnie pies jest wesoly i nie interesuje sie rana . Mam nadzieje ze bedzie ok. Dziekuje za rady xx
Czy można podawać psu po kastracji domowe jedzenie? ⭐ Przeczytaj teraz! 511511910 [email protected] Koszyk. Kontynuuj Pies Karma i przysmaki dla psa
Kastracja zmniejsza popęd seksualny psa czyli zmniejsza zainteresowanie psa sukami w czasie cieczki, co może zmniejszyć ryzyko ucieczek psa. Jednakże nie zawsze po kastracji pies traci całkowicie zaintesowanie sukami. Można mieć jednak pewność, że wykastrowany pies nie zostanie ojcem. Czasami u psów zdarzają się agresywne lub inne
lirik lagu semua kenangan yang kita lalui. Kastracja psa przy wiośnie staje się jakoś bardziej aktualna, ciekawe dlaczego 😉 W związku z tym łapcie kilka mitów, które rzuciły się nam ostatnio w oczy i dotyczą właśnie przeprowadzania tego zabiegu. Niektóre z nich na pewno Pies po kastracji staje się leniwy i tyjePies po kastracji staje się dokładnie taki, jak mu na to pozwolimy. Mały Biały nie tyje, znam również wiele innych psów, które nie tyją. Tycie zależy przede wszystkim od porcji ruchu oraz jedzenia, które zapewniamy psom. Oczywiście, zdarzają się przypadki, w których kastracja psa może zwiększać skłonność przybierania na wadze – ale to w gestii człowieka jest, aby zadbać o prawidłową wagę pupila, dając mu odpowiednią dawkę jedzenia. Może dojść do sytuacji, kiedy metabolizm zwalnia, jednak nie jest to problemem, o ile – znów – dopasujemy dawkę jedzenia. Czy pies staje się leniwy – nigdy tego nie zaobserwowałam, chyba że właściciel go do tego zmusza, to wtedy owszem 🙂2. Pies po kastracji musi jeść specjalną karmę dla psów kastrowanychOczywiście, że nie musi – karma dla psów kastrowanych to zwykle taka, która właśnie zapobiega tyciu. Jeśli nasz pies na dotychczasowej karmie ma się dobrze, to po co mu ją zmieniać? Ewentualnie można nieco zmniejszyć dawkę, nie dokarmiać psa między posiłkami – nie ma potrzeby kupowania karmy, która jest droższa tylko przez napis „Dla psów po kastracji/sterylizacji”. Dodam również: często taka karma jest jedynie chwytem marketingowym. Sprawdzajcie składy!3. Pies po kastracji nie pilnuje terenuNie wiem, skąd to się wzięło, może stąd, że w oczach wielu osób utrata jajek i testosteronu = bycie ciapą. Nie zdarzyło się dotychczas, aby pies, który przed kastracją pilnował terenu, po kastracji nagle stał się misiem do przytulania przez obcych. Zachowania terytorialne, zwłaszcza u dorosłego psa, są w dużej mierze instynktowne i wyuczone. Jeśli jednak chcecie naprawdę bezpiecznego domu i ogrodu – zamontujcie alarm. Serio, psa z jajkami czy bez można łatwo wykluczyć jako mechanizm Pies po kastracji nie będzie kopulowałTo jest po części prawda – jest kopulacja wynikała z tego, że pies tak bardzo próbował wszystko zapłodnić, to owszem, będzie to nieco mniej wyraźne, a przy właściwej pracy zaniknie. Natomiast jeśli jest to dla psa np. sposób rozładowania emocji przy dużym stresie czy podekscytowaniu – trzeba zrobić coś innego, aby pies przestał robić takie rzeczy. Najlepiej pracować z psem, tym intensywniej i dłużej, im bardziej takie zachowanie jest Pies będzie „niepełnowartościowy”Jeśli pies nie jest hodowlany, to nie wiem, jak miałaby zmienić się jego wartość. To jest argument zazwyczaj podnoszony przez panów. Drodzy panowie – to Wy macie problem z utratą jajek przez Waszego psa, on najpewniej nawet tego nie zauważy! Jeśli natomiast ktoś patrzy na wartość czworonoga nie służącego do rozrodu przez pryzmat posiadania narządów płciowych… cóż, przykro suczce będzie smutno, że nie będzie mogła mieć dzieciArgument podnoszony jest głównie przez właścicieli suczek. No bo instynkt macierzyński, bo suczka chciałaby mieć dzieci (WTF?), bo nam się urodziło i suczka też by chciała (LOL, autentyk!). Nie, tak to nie działa – u psów to instynkt przedłużenia gatunku, li i jedynie. Nie odczuwają one potrzeby posiadania potomstwa i nie planują zabaw z dziećmi tudzież nie liczą na poznanie wnuków w Pies będzie nieszczęśliwy bez życia seksualnegoMój faworyt! Zdecydowanie! Pies będzie smutny, bo jego potrzeby seksualne nie zostaną zaspokojone… Szkoda tylko, że głosiciele takiej teorii nie pamiętają, że u psów – jak wyżej – rozmnażanie to instynkt. Suczka nie szykuje się na randkę tak jak kobieta, pies nie kupuje kwiatów i nie szykuje romantycznej muzyki. To tylko biologia służąca przedłużeniu gatunku, który kastracja psa niweluje. I powiem Wam coś w sekrecie – dla suczki akt kopulacji nie jest nawet przyjemny! 8. Suczka choć raz w życiu powinna mieć szczeniaczkiPytanie tylko: po co? Chyba wyłącznie dla uciechy właściciela, bo dla jej organizmu nie jest to potrzebne. Suczka, jak ustaliliśmy, nie ma instynktu macierzyńskiego w rozumieniu ludzkim. Ciąża nie zapobiega nowotworom dróg rodnych, rozmaitym schorzeniom opartym na działaniu hormonów, ropomaciczu, ciążom urojonym. Jest natomiast wysiłkiem dla organizmu, podobnie jak i sam poród, a potem odchowanie Kastracja psa i sterylizacja suki są nienaturalneNie da się zaprzeczyć temu, że są. Nie widzę jednak powodu, aby był to argument przeciwko tym zabiegom. Nienaturalne jest szczepienie, podawanie gotowego pokarmu, trzymanie na smyczy, trenowanie części sportów – naturalnym zachowaniem dla większości psów byłoby bieganie luzem po okolicy i robienie wszystkiego, co instynkt nakaże. Skoro jednak udomowiliśmy psy, to przydałoby się o nie zadbać, a kastracja psa i sterylizacja suki mogą być takim warto szczepić psa? Sprawdź! Więcej10. kastracja psa i rekonwalescencja po zabiegu to krzywdaŻaden zabieg nie jest przyjemnością, a rekonwalescencja bywa uciążliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o suczki, bo kastracja psa i jego dochodzenie do siebie są zwykle dość krótkie. Niemniej jednak, jeśli porównać to do leczenia nowotworów hormonozależnych czy wykonywania na CITO zabiegu przy ropomaciczu u starszej suki… Odpowiedzcie sobie sami. Za każdą z decyzji musimy ponieść odpowiedzialność – brak zabiegu teraz może oznaczać konieczność przeprowadzenia go u starszego psa. Albo nie. ObwieszczenieMały Biały jest kastrowany (dziękuję za liczne propozycje krycia „na lewo”, ale nie skorzystamy!), jednakże nie jestem zwolenniczką kastrowania wszystkiego jak leci. Decyzja o kastracji czy sterylizacji powinna być podjęta po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw (zwłaszcza, moim zdaniem, u suki). Wierzę, że są właściciele, którzy są w stanie dopilnować psa i suki, i których celem nie jest ich rozmnażanie bez odpowiednich papierów. I wierzę, że w razie „wpadki” u suki są w stanie dokonać sterylki aborcyjnej. Niemniej, kastracja psa opisywana jako lek na wszystko, od chorób aż po agresję, to w moim mniemaniu grube przegięcie. Jako i jej autorze PaulinaGłównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
W piątek( mój pies miał zabieg kastracji. Przez cztery dni po nim brał goiło się pięknie( opuchlizna zeszła, zaczerwieniona skóra zbladła zaraz na drugi dzień, szwy piękne) Do że mój pies ma spuchnięty cały worek szwach nie ma podrażnienia i nic sie nie to tak jakby miał nadal jądra i to z samego rana byłam u weta : obejrzał, zdjął szwy, zaszczepił przeciw wściekliżnie i powiedział, że po paru dniach samo mu przejdzie( prawdopodobnie mógł sie uderzyć lub nadwyrężył sobie bieganiem, skakaniem) To co mnie jednak nadal niepokoi to to,że całe to opuchnięte miejsce jest dosyć ciepłe i nieco zaczerwienione( równomiernie).Dodam, że samopoczucie ma bardzo czas chce się bawić, apetyt,załatwia się normalnie. Niewiem może przesadzam:roll: , ale troche sie jest dla mnie, że pies może mieć opuchnięte po samym zabiegu,ale jemu wszystko sklęsło i dopiero po kilku dniach pojawiła się opuchlizna, i to jeszcze nie zwiazana z samymi szwami. Proszę, poradżdżcie co robić? Może jednak odczekać pare dni. Czy w razie ew. leczenia nie będzie przeszkadzać podana szczepionka przeciw wściekliżnie?:roll: Quote
Dzień dobry, Mam psa w wieku 1,9. Jak miał roczek zrobiliśmy chemiczną kastrację. decyzja była związana z niektórym zachowaniem psa (próba złapania własnych jaje, warczenie przy tym i nakręcanie się, ucieczki itd.). Efekty były bardzo dobre. Po 5 miesiącach po kastracji chemicznej zachowanie zaczęło powracać i 2 tygodnie temu została przeprowadzona kastracja na stałe. Natomiast po 2 tygodniach od zabiegu nie widzę żadnych zmian w zachowaniu, pies tak samo denerwuje się na swoje jajka ( dokładniej mówiąc na fałd skóry który tam wisi) i się nakręca. Oprócz tego po noszeniu kołnierza jest bardziej wrażliwy na dźwięki i szczeka w nocy budząc malucha:(( Czy powinnam zacząć się martwić czy po prostu muszę cierpliwie czekać na efekty? Cytat Inicjator dyskusji Opublikowany : 15/02/2019 12:59 Dzień dobry. Jeśli faktycznie zachowanie psa miało związek z poziomem hormonów płciowych, wówczas na efekt należy niestety jeszcze trochę poczekać. Jeśli natomiast są to zaburzenia behawioralne czy też przeczulica, alergia kontaktowa, zapalenie skóry moszny to kastracja może nie pomóc. Wówczas należy dokładnie przeanalizować zachowanie psa, obejrzeć okolicę moszny i odbytu i spróbować podjąć leczenie. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska. OdpowiedźCytat Opublikowany : 18/02/2019 20:41
Zdaję sobie sprawę, że sytuacja , która mnie niestety spotkała jest trudna do zdiagnozowania (faktyczna przyczyna śmierci mojego psa) ale może ktoś z forumowiczów spotkał się z takim przypadkiem po kastracji. Będąc w sierpniu na szczepieniach, zapytałem się lekarza o małe wyłysienie na ogonie mojego Goldena (w tamtym czasie 10,5 lat). Lekarz stwierdził za pomocą USG zmiany nowotworowe w obu jądrach (jeden z guzów jego zdaniem miał 1,5 cm) i zalecił kastrację. Mieliśmy poczekać jeszcze 1 ½ miesiąca, zrobić powtórne badanie i zobaczyć czy zmiany te rosną. Tak tez ponoć się stało (największy guz miał już mieć 2 cm) i dlatego została podjęta decyzja o kastracji (wyniki badań krwi były OK). Co roku pytałem się o to wyłysienie od ładnych paru lat i zawsze mi odpowiadano, że to nic takiego. Pomijam już fakt, że wet w ogóle nie poinformował mnie o możliwości wcześniejszego dokonania biopsji – czy jest złośliwy czy nie. Po zabiegu, w czasie wizyt kontrolnych moszny (wszystko było OK) mówiłem lekarzom, że pies się zmienił, nie chce biegać, jest anemiczny etc. ale mówili mi, że w przypadku starego psa po kastracji tak może być. Skoro wet tak mówił przyjąłem to za pewnik i pogodziłem się z tym (korzystałem z tej kliniki od szczeniaka a szczerze mówiąc pies przez te prawie 11 lat nigdy na nic nie chorował (raz w młodym wieku miał Bebeszjozę). Przez kolejne 3 miesiące pies był osowiały, w ogóle nie biegał, zauważyłem, że zmieniła mu się kolejność wypróżniania tzn. zawsze pierwsza po wyjściu defekacja, nie cieszył się do wyjścia na dwór. Jednakże normalnie jadł, szczekał etc. Powiedziałbym, że był taki jak przed kastracją ale „funkcjonował na jakby niższym biegu”. Tłumaczyłem sobie, że skoro powiedzieli mi, że starszy pies może się zmienić po zabiegu stwierdziłem, że powodem tego są zmiany hormonalne/wiek/estrogen etc. Jednak to „podupadanie powiększało się” i udałem się do weta po 3 miesiącach po zabiegu kiedy zmiany te były już bardziej zauważalne (wiem za późno). Przedstawiłem sytuację weterynarzowi dot. dolegliwości psa. Ogólnie go obejrzała i stwierdziła, że najlepiej zrobić badania krwi. Co zostało uczynione (poza normą: płytki krwi – 84, ASPAT- 43, AIAT – 85, T4 -12). W tym samym dniu zadzwoniłem do niej w sprawie wyników badań i powiedziała mi, że ma niedoczynność tarczycy i żeby przyjechać po wyniki i lekarstwa. Zrobiłem to. Był inny lekarz i po obejrzeniu powiedział, że da leki na wątrobę bo są niskie wyniki. Gdy powiedziałem mu o wcześniejszej rozmowie z jego koleżanką o tarczycy zmienił zdanie i powiedział, że w takim razie zaczniemy od tego a później zajmiemy się wątrobą. Po ok. 3 tyg podawania medykamentu (bez sukcesu) przyjechałem z psem do weterynarza (zgodnie z jego sugestią – w przypadku braku poprawy). Stwierdził, że coś jest z kręgosłupem i trzeba zrobić RTG, który faktycznie ponoć wykazał zmiany zwyrodnieniowe. Lekarz przepisał lek (8 tabletek Cimalgex), które miałem mu podawać 1 dziennie i powiedział, że gdyby coś się działo odstawić i przyjechać. Był to ten sam wet, który przeprowadzał 3 miesiące wcześniej kastrację. Powiedziałem mu, że kłopoty psa zaczęły się od operacji. Jednak po tej właśnie wizycie byłem przekonany, że została znaleziona przyczyna jego ospałości, słabego chodzenia etc. – zwyrodnienie kręgosłupa (dla mnie była to bardzo logiczna diagnoza z punktu widzenia jego dolegliwości). Pies dostawał lek przez kolejne dni (poczynając od wtorku). Od piątku zaczął mieć większe problemy z chodzeniem (ale widzę to dopiero dzisiaj). W niedzielę pies zaczął lekko powłóczyć tylnymi łapami (ja byłem najpierw przekonany, że się skaleczył albo coś „wlazło mu między opuszki łap” – sprawdziłem ale nic nie było. Przyjąłem więc, że prawdopodobnie gdzieś mu podgiąłem łapy podczas wsadzania do bagażnika – w weekend byliśmy poza domem. W poniedziałek zwymiotował w ogrodzie (jednokrotnie). Zdarzało mu się to często, ale jednak stwierdziłem, że zaprzestaję dawania leku a nazajutrz wizyta u weterynarza. We wtorek od rana było gorzej – nie mógł przeskoczyć strumyka w lesie rano, dwa razy zwymiotował żółcią (po jego śmierci znalazłem w ogrodzie więcej mniejszych wymiocin). Stwierdziłem, że pojadę do weta u którego byłem ostatnio a on przyjmował od 1500. Doszedłem do wniosku, że pojadę do lekarza który zaaplikował mu ostatnio to lekarstwo. Lekarz stwierdził, że trzeba zrobić najpierw badania krwi. Objawy (problemy z chodzeniem, wymioty, dreszcze) są spowodowane przez kręgosłup. Nie zbadał go w ogóle pomimo moich pytań. Powiedział, że nakładają się jakieś dwie rzeczy i podstawą do diagnozy muszą być wyniki badań krwi. Dał mu tylko jakiś zastrzyk (ponoć na wzmocnienie). W ciągu pozostałej części dnia raz dzwoniłem a raz pojechałem osobiście spytać się o wyniki ale ich ponoć nie było. Poprosiłem aby dzwoniono do mnie każdej poprze gdy będą (miały być o 1700). Czekałem na info od weta, który miał zadzwonić, nie zdawałem sobie sprawy ze stanu psa (praktycznie tylko spał – jak zwykle). Późnym wieczorem gdy chciałem z nim wyjść (zdecydowałem się pojechać jeszcze raz pomimo późnej godziny do weta) dwukrotnie zwymiotował i nie mógł już sam dojść do bramy. Nie mogłem już czekać zawiozłem go do weterynarza. Pani weterynarz stwierdziła: nie ma żadnych wylewów (USG), pies jest osłabiony więc potrzebuje 3 kroplówek co zajmie czas do 3 rano więc nie ma sensu czekać i żebym przyjechał rano a ona powie mi co mu dolega. Były już wyniki badań (podaję te poza normą)! ASPAT – 170 AIAT - 105 ALP - 180 Glukoza – 65 Mocznik – 61 Segmentowane – 83 Rano pies już nie żył. Cały czas tłumaczyłem sobie, że powodem jego spadku energii i witalności jest wiek (11 lat) a on był po prostu chory po kastracji czego nie zdiagnozowano a ww. tabletki Cimalgex go po prostu dobiły. Wiem, że to co teraz napiszę to są tylko moje wymysły i imaginacje ale…Wydaje mi się, że w dniu kiedy pojechałem do weta z już poważnymi objawami on zdał sobie sprawę z tego, że pies nie przeżyje i nie chciał sobie zaniżać statystyk śmierci w klinice dlatego odesłał psa do domu a następnie nikt nie dzwonił w sprawie wyników. Teraz zdałem sobie sprawę, że po pobieraniu krwi (robił to innych lekarz w gabinecie obok, ja w tym czasie rozmawiałem ze „swoim” obok zostałem poproszony o to, żeby na chwilę wyjść z gabinetu do poczekalni a oni rozmawiali. Po tym powiedziano mi żebym wrócił – lekarz postawił diagnozę, że nakładają się jakieś dwie rzeczy i potrzebne są właśnie badania krwi do postawienia diagnozy. Poza tym myślę, że weterynarz (ten sam który operował psa 5 miesięcy wcześniej) zdał sobie w końcu sprawę, że być może popełnił jakiś błąd podczas operacji (może była reanimacja?) i bał się konsekwencji. Potwierdzałoby takie założenie również to, że po śmierci psa wet bardzo mnie namawiał abym go zostawił u nich do utylizacji. Ja jednak go zabrałem. Mam teraz wrażenie, że bali się, że pojadę do innego weta na sekcję zwłok. Oczywiście to tylko domysły dlatego nie podaję nazwy kliniki. Wiem, że popełniłem wiele błędów ale wynikały one z faktu, że ten pies nigdy nie był chory, nigdy nie miał żadnych dolegliwości i stąd mój brak doświadczenia z objawami choroby etc. Był to ukochany pies rodziny , miał wszystko co najlepsze. Wiem, że to co się stało jest nieodwracalne i nie zmienię tego ale dręczy mnie pytanie co mogło być przyczyną śmierci. Na początku wet sugerował (z czego później się wycofał – sprawdzając ks. szczepień) parwowirozę. Od ostatnich tygodni studiuję różne fora i to co mi przychodzi do głowy to . - tętniak, zakrzep pooperacyjny?; - powikłania po narkozie (ale jakie)?; - bakteryjne, pooperacyjne zapalenie stawów?; - rak np. odbytu (a zmiany w jądrach już były przerzutami), podczas sierpniowego badania przed kastracją prostata ponoć była ok; - zespół końskiego ogona?; - gruczolak/chłoniak? Gdyby ktoś się spotkał z takim przypadkiem (chyba raczej powikłań pooperacyjnych) po kastracji i finalnie działaniem leku Cimalgex będę wdzięczny za komentarz. Panie Jarku/Robercie – szczególnie od Panów.
Lista zalet i wad kastracji psa jest długa i zawiera argumenty wielu różnych stron. Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że kastracja wpływa na zmniejszenie liczby psów, których zdecydowanie zbyt wiele przebywa w schroniskach. Jest też wiele medycznych korzyści płynących z kastracji i to właśnie one są najczęściej przedmiotem badań naukowych. Jednak tym, co mnie jako behawiorystę interesuje najbardziej, to wpływ kastracji na zachowanie psów. Często to właśnie niepożądane zachowania psa skłaniają właściciela do decyzji o kastracji. Niedawno natknęłam się na badania nad wpływem tego zabiegu na zachowanie psów i muszę przyznać, że ich wyniki są dość szokujące. Deborah Duffy i James Serpell (2006) wykorzystali w swoich badaniach formularz znany jako C-BARQ (Canine Behavioral Assessment and Research Questionnaire), o wypełnienie którego poprosili w pierwszej próbie właścicieli 1552 psów, a w drugiej – 3593 psów. W 2010 Parvene Farhoody korzystając z tego samego formularza przebadała 10839 psów, co razem daje pokaźną próbę badawczą 15984 czworonogów. Same wyniki są bardzo szczegółowe, jednak we wszystkich trzech grupach pojawiają się podobne główne tendencje. Okazuje się, że wraz z kastracją lub sterylizacją pojawiło się więcej… zachowań agresywnych. W zależności od formy agresji (wobec właściciela, obcych osób, itp.) wzrost natężenia takich zachowań jest znaczny – od 20 proc. do ponad 50 proc. wg skali testu. Wzrost częstotliwości prezentowanych zachowań agresywnych był podobny zarówno u samców, jak i samic. Wiek kastracji samców nie miał większego znaczenia w tym przypadku, jednak suki wykastrowane przed ukończeniem 1. roku życia przejawiały więcej zachowań agresywnych, niż te, które poddano zabiegowi w starszym wieku. Porównanie wykastrowanych (spayed/neutered) oraz niekastrowanych (intact) psów i suk pod kątem agresji wobec ludzi i innych psów. Źródło: Kolejna niepokojąca rzecz to wzrost lękliwości o ok. 31 proc. i pojawienie się nadwrażliwości na dotyk (u ok. 30 proc. psów). W wynikach badania pojawił się także wzrost ogólnej pobudliwości o ok. 8 proc. Wydaje się, że jedynym pozytywnym efektem kastracji, jeśli chodzi o zachowanie, jest ograniczenie znaczenia moczem – poprawa nastąpiła u ok. 68 proc. psów. Same badania zawierają wiele interesujących szczegółów, między innymi różnice w predyspozycjach rasowych. Przykładowo kastracja w dużym stopniu wpływa na zwiększenie agresji wobec innych psów u Golden Retrieverów, podczas gdy zupełnie odwrotną tendencję widać u Yorkshire Terrierów. Badania kwestionariuszowe często budzą wiele wątpliwości, co do jakości przedstawianych w nich odpowiedzi, jednak przy tak ogromnej próbie badawczej wyniki wydają się być dość jednoznaczne. Porównanie agresji u kastrowanych i niekastrowanych psów poszczególnych ras. Źródło: Zabieg kastracji ma wiele zalet, jak choćby wyżej wspomniane względy medyczne oraz kontrola nad rozrodem, ale decyzja o jego wykonaniu powinna być dobrze przemyślana i omówiona z lekarzem weterynarii lub jeśli martwi nas zachowanie psa, także z behawiorystą. Dlaczego jednak wyniki badań Duffy i Serpella oraz Farhoody mają duże znaczenie? Powszechnie mówi się, że kastracja jest dobrym rozwiązaniem przy zachowaniach agresywnych psów, a lekarze weterynarii również czasem podsuwają właścicielom taką metodę. Trenerzy i behawioryści od dawna jednak poddają takie stwierdzenie w wątpliwość i z doświadczenia wiedzą, że sama kastracja bez zmian w prowadzeniu psa i odpowiedniego treningu rzadko daje oczekiwane rezultaty. Niektórych mało pewnych siebie, wycofanych lub lękliwych i agresywnych psów nie powinno się poddawać kastracji, ponieważ może to nasilić problem agresji, co jak widać potwierdzają także wyniki badań. W innych przypadkach, np. samców, które kilka dni potrafią nic nie jeść czując sukę w cieczce lub wykazują silną agresję dominacyjną wobec innych samców, kastracja wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Decyzję o takim zabiegu powinno się zawsze podejmować po przemyśleniu wszystkich czynników, zarówno zdrowotnych, etycznych (kontrola populacji), jak i tych związanych z zachowaniem. M. Źródła: Deborah L. Duffy and James A. Serpell (2006, November). Non-reproductive effects of spaying and neutering on behavior in dogs. Proceedings of the Third International Symposium on Non-Surgical Contraceptive Methods for Pet Population Control. Alexandria, Virginia. Parvene Farhoody (2010) Behavioral and Physical Effects ofSpaying and Neutering Domestic Dogs (Canis familiaris). Masters thesis submitted to and accepted by Hunter College.
czy po kastracji pies przestanie uciekać