Oto przepis na pyszne ciasteczka bez mąki. Składniki: 200 g migdałów. 1 szklanka cukru (lub 2/3 szklanki fruktozy) 2 białka. skórka starta z jednej cytryny. Migdały ułóż na blasze wyłożonej papierem i włóż do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Kiedy się zazłocą, wyjmij je i ostudź, a następnie zmiel razem z cukrem na Makaroniki pieczemy w temperaturze 150 stopni przez około 14-16 minut. Powinny lekko ściemnieć, urosnąć (to tzw. falbanka lub stópka, która rośnie w ok. 5-6 minucie pieczenia) i mieć suchy spód. W połowie pieczenia dobrze jest obrócić blachę o 90 stopni. Gotowe makaroniki wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy do ostygnięcia na 2-3 2/3 szklanki cukru. 2 jajka. Mąkę przesiać, wymieszać z sodą oczyszczoną. Masło roztopić z miodem i cukrem, wystudzić. Jajka dobrze roztrzepać lub lekko ubić, do ich połączenia. Do mąki wlać przestudzone masło i roztrzepane jajka. Zagnieść ciasto i podzielić na 2 części. Warstwa orzechowa: 250 g orzechów włoskich. PRZEPIS MAKARONIKI: najświeższe informacje, zdjęcia, video o PRZEPIS MAKARONIKI; Perfekcyjne makaroniki - to nie takie trudne! Mamy przepis krok po kroku i sprawdzone porady Masa na górnej części makaroników powinna wyschnąć. Makaroniki wkładamy do nagrzanego do 150 stopni piekarnika i pieczemy 15 - 18 min. Śmietanę kremówkę zagotowujemy do wrzenia i zdejmujemy z palnika, dodajemy połamaną czekoladę i mieszamy do rozpuszczenia. Do kremu dodajemy 2 łyżeczki nalewki różanej. Odstawiamy do lodówki lirik lagu semua kenangan yang kita lalui. Moja przygoda z makaronikami trwa już ponad dwa lata. Wcześniej tylko o nich marzyłam i oglądałam z zazdrością zdjęcia wypieków innych osób. Jak każda osoba która nigdy wcześniej ich nie robiła, panicznie bałam się porażki! Tyle się naczytałam, że makaroniki to trudny i wymagający wypiek… I owszem, nie będę Was oszukiwać – to nie są ciastka które machniecie w 15 minut dla niespodziewanych gości. Jednak moim zdaniem, przy odpowiednim skupieniu, każdy ma szansę za pierwszym razem upiec je poprawnie! Wiele osób udowodniło mi to w wiadomościach prywatnych na Instagramie. Mam nadzieję, że ten poradnik dla początkujących pomoże mi Was do tego przekonać. Żeby nie było, że ja taka odważna. Zanim zadebiutowałam w domu wybrałam się na kurs pieczenia makaroników organizowany w mojej okolicy. Osobom ze Śląska z całego serca polecam Przystanek 11 w Zabrzu! – to był strzał w dziesiątkę! Dzięki temu mogłam z bliska zobaczyć jak powinna wyglądać masa na poszczególnych etapach i na co zwracać uwagę. Potem tylko musiałam wyczuć swój piekarnik iiii mogę nieśmiało stwierdzić, że teraz już zawsze makaroniki jako tako mi wychodzą. Na blogu możecie już znaleźć przepis na makaroniki z kremem hibiskusowym, jednak w tym wpisie chciałam zawrzeć jak najwięcej wiedzy. Mój przepis opiera się na bezie francuskiej – uznawany jest za łatwiejszy w przygotowaniu, ale bardziej kapryśny. Trudniejszą, ale stabilniejszą metodą przygotowania makaroników jest metoda oparta na bezie włoskiej. Do niej konieczne jest posiadanie termometru cukierniczego (do zagotowania syropu cukrowego). U mnie póki co takiego przepisy nie znajdziecie 😁 Makaroniki hibiskusowe Klucz do sukcesu Owszem, makaroniki są kapryśne, ale przecież my jesteśmy sprytni i zapobiegliwi. Poniżej umieszczam kilka dobrych rad, które na pewno pomogą przy wypieku: Korzystaj z wagi – nie jest to przepis gdzie można dodać sobie szklankę tego, szklankę tamtego. Ważne jest zachowanie proporcji składników, dlatego najlepiej najpierw zważyć sobie białka. Na ich dokładną wagę nie mamy wpływ – jeśli weźmiemy 3 białka i ich waga będzie wynosiła np. 96g, a przepis mamy na 80g, to przecież nie będziemy tych 16g wyrzucać. Po zważeniu białek wyliczamy z proporcji wagę pozostałych dobrą mąkę migdałową – w sklepach coraz częściej można znaleźć gotową mąkę migdałową, czyli po prostu drobno zmielone migdały. Ważne żeby przeczytać informacje na opakowaniu. Migdały muszą być mielone bez skórki, inaczej wypiek będzie po prostu brzydki i może się nie udać. Ja zawsze kupuję migdały w płatkach (przez internet, w paczkach 1kg – to się opłaca!) i mielę je drobno w chwilę na dokładne przesianie składników – zwłaszcza przy samodzielnie mielonych migdałach. Lepiej kilka razy odsiać większe kawałki i zmielić/zblendować je jeszcze raz, niż mieć grudki w sobie stanowisko pracy – odkąd zaczęłam wcześniej przygotowywać i odmierzać sobie wszystkie składniki, makaroniki zaczęły mi wychodzić. W ten sposób minimalizuje się szansę na zapomnienie o czymś i przyspiesza swój piekarnik – niestety każdy piekarnik grzeje inaczej. Mój co innego pokazuje na gałce a co innego ma w środku w rzeczywistości. Właścicielom takiego sprzętu gorąco polecam termometr (wystarczy na allegro wpisać „termometr do piekarnika”, koszt to kilkanaście złotych). Zwłaszcza na początku najlepiej rozbić wypiek na kilka blach i każdą dokładnie obserwować podczas pieczenia. Ja w przepisie dzielę się swoim patentem, ale może w Twoim piekarniku sprawdzi się co prace – warto skorzystać z tego, że same ciasteczka dobrze się przechowują, a po przełożeniu kremem powinny trochę się przegryźć. Jeśli potrzebuję makaroników na sobotę to zwykle same ciastka piekę w czwartek, a krem i przełożenie robię w piątek. Po co się gonić? No i jakby w czwartek coś poszło nie tak, to zostaje piątek na drugie podejście 😂.Nie pomijaj trzaskania blachą – chyba najbardziej spektakularny moment podczas przygotowania. Warto poświęcić na niego kilka minut, jak i na przekłucie pęcherzyków powietrza wykałaczką. Bąbelki powietrza które zostaną w ciastku najprawdopodobniej pękną podczas pieczenia, a nasze ciastka wyjdą brzydkie i bój się myków – jeśli nie jesteś mistrzem w korzystaniu z rękawa cukierniczego, a Twoim kółkom bliżej do jajek – pomóż sobie. Możesz wyrysować sobie okręgi na papierze do pieczenia (tylko na drugiej stronie, bo ołówek odbije się na ciastkach). Inna opcja to podłożyć wydrukowany szablon pod papier do pieczenia lub skorzystać ze specjalnej silikonowej maty do pieczenia swoje białka – dobrą praktyką jest wcześniejsze oddzielenie białek od żółtek. Białka trzymaj w temperaturze pokojowej na kilka godzin przed planowanym prognozę pogody – makaroniki nie lubią wilgotnego powietrza ani przeciągów. Oczywiście nie znaczy to, że w takich warunkach na 100% nie wyjdą. Ale po co dokładać sobie przeszkód, zwłaszcza w przypadku debiutu…Wybierz wyrazisty krem – to moja osobista porada. Oczywiście można makaroniki przełożyć kremem czekoladowym czy karmelowym, ale polecam wybrać jednak kwaśne smaki. Samo ciastko to przecież po prostu beza z migdałami… sam cukier. Idealnie pasują do tego owoce – cytryna, malina, truskawka, rabarbar i wiele innych!BEZ SPINY – nie ma co się negatywnie nastawiać ani dążyć od razu do perfekcji. Krzywe makaroniki też będą smaczne, byleby ich nie spalić! Makaroniki cytrynowe Co będzie potrzebne? waga kuchennasitko o drobnych oczkachsilikonowa łopatkarękaw cukierniczy z prostą tylką o średnicy ok. 1 cmblachy do pieczeniapapier do pieczenia lub silikonowa mata do pieczenia makaronikówwykałaczkablender, jeśli najpierw musimy zmielić migdały Składniki na makaroniki białkamąka migdałowadrobny cukiercukier pudermąka ziemniaczanaszczypta soku z cytrynyopcjonalnie barwnik spożywczy – same ciastka zawsze smakują tak samo. To barwnik decyduje o ich kolorze, a nadzienie o ostatecznym smaku całości Bazowy przepis Zawsze korzystam z tych samych proporcji, a wagę poszczególnych składników wyliczam na podstawie wagi białek. Zazwyczaj korzystam z 2-3 białek, to taka porcja żeby było czym się najeść, ale nie trzeba się aż tak narobić przy pieczeniu. 3 białka to w zależności od średnicy makaroników około 25 gotowych, złożonych makaroników. 103g białek103g drobnego cukru128g mąki migdałowej153g cukru pudru11g mąki ziemniaczanej Wagę poszczególnych składników można wyliczyć z proporcji: Wyliczone proporcje Można również wyliczyć sobie przelicznik dzieląc wagę białek które mamy (96g) przez wagę z przepisu (103g). Uzyskanym przelicznikiem należy pomnożyć wagę wszystkich składników, czyli: Przykład zastosowania przelicznika Gdy już mamy wszystkie składniki, można przystąpić do właściwej pracy: Płatki migdałowe dokładnie zmielić lub skorzystać z gotowej mąki migdałowej. Zmielone płatki migdałowe Dwukrotnie przesiać mąkę migdałową, cukier puder i mąkę ziemniaczaną do miski. Wszelkie grudki które zostaną na sitku należy ponownie zmielić lub wyrzucić. Im lepiej przesiane i zmielone suche składniki, tym ładniejsze wyjdą makaroniki. Suche składniki na sitkuOdsiane grudki Białka ubić ze szczyptą soku z cytryny. Gdy zaczną się pienić należy stopniowo wsypywać drobny cukier. Pod koniec ubijania można dodać barwnik. Najlepszy będzie barwnik w żelu. Białka powinny być ubite na sztywno – powinno się dać z nich robić sterczące stalagmity 😁 Ubite na sztywno białka z cukrem W 2-3 turach należy przełożyć ubite białka do przesianych składników i zacząć je mieszać. Najlepiej sprawdzi się tutaj silikonowa łopatka, którą wygodnie można rozcierać masę o boki miski. W ten sposób wyeliminowane zostanie część pęcherzyków powietrza. To bardzo ważny etap który decyduje o powodzeniu i wyglądzie makaroników. Masa zbyt krótko mieszana będzie gęsta, makaroniki będą miały kształt stożków lub będą miały „cycka” na górze. Masa zbyt długo mieszana będzie za rzadka, rozleje się na blaszce – makaroniki będą miały nieregularne kształty. Idealnie wymieszana masa nie powinna mieć widocznych suchych składników. Powinna swobodnie spływać z łyżki do miski. Nierówności na powierzchni masy powinny same się wyrównywać. Ciężko to pokazać na zdjęciu, więc zapraszam do zapoznania się z filmikiem wyłożyć papierem do pieczenia. Zazwyczaj z 3 białek wychodzą mi dwie pełne blachy, ewentualnie kilka makaroników piecze się na 3, mniejszej blaszce. W przypadku debiutu polecam jednak wypiek rozbić na większą ilość blach i blaszek – dzięki temu będziecie mieli więcej szans na korekcję błędów podczas pieczenia. Można narysować sobie na papierze przełożyć do rękawa cukierniczego z dość dużą, okrągłą końcówką. Korzystam z tylki o średnicy 1,3 cm (Wilton 1A).Za pomocą odrobiny masy podkleić papier do pieczenia, aby nie przesuwał się na blaszce. Trzymając rękaw cukierniczy prostopadle do blachy, wyciskać równe kółka okrężnym ruchem. Zachować odstęp – makaroniki trochę się rozleją. Jeśli na wierzchu widoczne są czubki, należy je wygładzić mokrym uderzyć o blat blachą z makaronikami – dzięki temu część pęcherzyków powietrza popęka. Pozostałe należy poprzekłuwać wykałaczką. Pominięcie tego etapu będzie skutkować brzydkimi, pękającymi podczas pieczenia makaronikami!Blachy z makaronikami należy odstawić do wyschnięcia w suche, spokojne miejsce – bez przeciągów i źródeł wilgoci. Czas schnięcia zależy od temperatury i wilgotności powietrza, będzie to ok. 20-40 minut. Gotowość makaroników sprawdzamy dotykając ich powierzchni palcem – powinna być błyszcząca, nie lepić się do do pieczenia – niestety nie ma uniwersalnej i pewnej metody do pieczenia idealnych makaroników. Nie bez powodu mówi się, że makaroniki to doskonały sposób na poznanie swojego piekarnika. Dotąd moim sprawdzonym patentem było pieczenie ich w 150 stopniach na termoobiegu aż do wyrośnięcia charakterystycznej stopki. Po tym czasie przełączałam się na tryb góra-dół a całość pieczenia trwała 10-12 minut w zależności od wielkości makaroników. Niestety niedawno zepsuł mi się termooobieg i musiałam kombinować z pieczeniem tylko z użyciem trybu góra-dół. Pierwsza partia mi się spaliła. Druga partia wyszła surowa. Trzecia i czwarta (następnego dnia 😂) wyszła idealna – piekłam je przez 14-15 minut (ale były większe niż zwykle) na trybie góra-dół w 130 upieczeniu makaroniki należy ostudzić na blaszce – świeżo wyjęte z piekarnika będą jeszcze przylepione do papieru, po ostudzeniu powinny odejść bez skorupki można przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniczku w temperaturze pokojowej przez kilka dni. Po przełożeniu kremem makaroniki należy przechowywać w pojemniku w lodówce. Najlepsze są następnego dnia po przełożeniu. Filmik do podejrzenia poszczególnych etapów Nadzienie W przypadku makaroników jestem z całego serca fanką kwaśnych nadzień. Oczywiście, można zrobić nadzienie czekoladowe, waniliowe czy karmelowe. Dla mnie same ciastka są wystarczająco słodkie, więc łączę je z owocowymi nadzieniami. Mój bazowy przepis wygląda następująco: 2 żółtka (żółta pozostałe z robienia makaroników, jeśli robię makaroniki z innej ilości żółtek to odpowiednio przeliczam wagę pozostałych składników/ Na szczęście nadzienie nie wymaga już takiej aptekarskiej dokładności jak same makaroniki. Można robić na oko!)200g soku z owoców/mrożonych owoców2 łyżki cukru – do smaku, w zależności od użytych owoców10g mąki ziemniaczanej70g masłaopcjonalnie barwnik i sok z cytryny Wykonanie Owoce zagotowuję z cukrem i sokiem z cytryny – próbuję, w razie potrzeby dosładzam/dokwaśniam. Jeśli korzystam z mrożonych owoców to przecieram je przez sitko aby pozbyć się skórek/ owoców dodaję mąkę ziemniaczaną i żółtka. Podgrzewam na małym ogniu, cały czas mieszając, aż do powstania gęstego masy dodaję pokrojone w mniejsze kawałki masło, opcjonalnie barwnik spożywczy. Dokładnie mieszam do rozpuszczenia wszystkich składników i odstawiam do krem stężeje przekładam go do rękawa cukierniczego z taką samą końcówką jak do makaroników. Nakładam porcję kremu na jedno ciastko i przykrywam je drugim. Dla zaawansowanych Kiedy opanujecie już sztukę pieczenia „zwykłych” makaroników, będzie ograniczać Was już tylko wyobraźnia. Możecie eksperymentować zarówno z kształtem makaroników jak i z dekoracjami. Poniżej dwie inspiracje na święta Bożego Narodzenia – bałwanki oraz mikołaje. Bałwanki wykonałam bez użycia barwnika, wyciskając blisko siebie dwa kółka, jedno mniejsze a drugie większe. Następnie przy pomocy kolorowego lukru rysowałam oczy, guziki i szalik. Na Mikołajach narysowałam pas przy pomocy markera spożywczego (lenistwo…), a guziki i klamrę wykonałam z białego lukru. Makaroniki bałwankiMakaroniki mikołaje Podsumowanie To już cała moja wiedza którą chciałam Wam przekazać. Mam nadzieję, że jeśli doczytaliście do końca to czujecie się już na siłach na debiut. Dajcie znać, jak poszło! Na zakończenie podrzucam Wam inspiracje na pyszne nadzienia: cytrynapomarańczamalinatruskawkarabarbarhibiskusowoce leśne Alicja Ogonowska Miłośniczka dobrego jedzenia i apetycznych zdjęć. Zapisz do książkiDodaj do ulubionychCzytaj później ... 8 Komentarzy Mleko migdałowe to płyn powstały po odciśnięciu zmiksowanych migdałów z wodą. Jego przygotowanie jest bardzo proste, pod warunkiem, że mamy blender lub malakser, który poradzi sobie ze zmiksowaniem migdałów. Mleko migdałowe to idealny zastępnik mleka krowiego. Polecane jest szczególnie dla osób nietolerujących laktozy i wegan. Jeśli chcecie to można migdały obrać najpierw ze skórki. W tym celu należy migdały zalać wrzątkiem i pozostawić na 5- 10 minut, a następnie je obrać, ściskając migdał palcami. Nie jest to konieczne i wymaga dodatkowej pracy. Przetestowałam raz wersję z obieraniem i nie widzę wielkiej różnicy, więc uważam, że szkoda zachodu. Jeśli chcecie mleko migdałowe nieco osłodzić to polecam podczas jego przygotowania zmiksować razem z migdałami i wodą ok. 6 daktyli suszonych na porcję podaną poniżej. Składniki na ok. 1 litra mleka migdałowego: 1 szklanka migdałów 4 szklanki przegotowanej i ostudzonej wody (lub filtrowanej) Sposób przygotowania: Migdały zalać zimną wodą i pozostawić na noc. Następnego dnia migdały odcedzić na sitku. Przełożyć do malaksera/ blendera i zalać 4 szklankami wody (przegotowanej i ostudzonej lub filtrowanej). Miksować na najwyższych obrotach tak długo, aż powstanie biały płyn bez kawałków. Sitko, wyłożone gazą lub pieluchą tetrową, położyć na garnku. Całą zawartość blendera przelać na sitko. Następnie wycisnąć mleko do garnka, ściskając porządnie gazę ze zmiksowanymi migdałami. (Mleka wychodzi lekko ponad 1 litr). Mleko przelać do słoika lub butelki. Zakręcić i wstawić do lodówki. Przechowywać w lodówce do 2 dni. (U mnie trzeciego dnia już jest kwaśne i nie nadaje się do użycia). Pozostałą w środku gazy masę migdałową można wysuszyć (w piekarniku przy niskiej temperaturze) i użyć w wypiekach bezglutenowych jako mąkę migdałową. (Ja suszę ok. 45 minut w temperaturze 100°C z termoobiegiem). Czas: Czas przygotowania: ok. 10 minut Czas oczekiwania: ok. 12 godzin Ilość: ponad 1 litr mleka migdałowego Trudność: łatwe Koszt: niski Powiązane przepisy Poprzez wysłanie formularza z komentarzem wyrażają Państwo zgodę na zapisanie w naszej bazie następujących danych: podanego imienia, adresu email (jeśli został podany) oraz treści komentarza. Dane te nie będą przekazywane żadnym innym podmiotom. Na Państwa prośbę mogą uzyskać Państwo wgląd do danych zapisanych na naszym serwerze dotyczących Państwa osoby jak również zażądać usunięcia wysłanego komentarza. Więcej informacji na podstronie Polityka prywatności. Sposób przygotowania: Migdałowe makaroniki Amaretto Posiekane migdały bez skórki prażymy na suchej patelni. Białka ubijamy z cukrem pudrem, dodajemy zmielone migdały oraz Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę układamy placuszki z masy. Pieczemy je w nagrzanym piekarniku do 180 przez 10 minut, a następnie kolejne 15 w temp. 150 Czekoladę topimy w kąpieli wodnej. Na wystudzonych makaronikach robimy kleksy czekoladowe i posypujemy je uprażonymi migdałami. Jeśli lubisz słodką zieloną herbatę z miętowymi listkami - zaparztaki arabski napój i podaj go z ciasteczkami. Ciasteczka po ostudzeniu ozdabiamy kleksem gorzkiej czekolady i uprażonymi migdałami. Podobne przepisy Makaroniki – słodkie ciastka przyrządzane z białek jaj, cukru pudru i mielonych migdałów. Przez kilka miesięcy podziwiałam zdjęcia przepięknie upieczonych makaroników, nie miałam na tyle pewności siebie żeby spróbować zrobić te cudowne maleństwa. Czytałam wiele wskazówek i co raz bardziej byłam przerażona .. ale strach ma wielkie oczy i chyba tylko tyle . Wiadomo na początku przy pierwszej partii makaroników byłam w niebo wzięta gdy rozlałam je na matę , moje szczęście uleciało w momencie pieczenia . Spojrzałam w piekarnik i widziałam pęknięte w pół pastelowe makaroniki. Wzięłam głęboki oddech i próbowałam od nowa , aż doszłam do pierwszych cudownych makaroników. Poniżej podaje przepis, a pod przepisem moje spostrzeżenia i kilka wskazówek. Składniki : Na makaroniki: 125 g drobno zmielone migdały bez skórki ( można rownież użyć mąki migdałowej) 3 białka jaj 200 g cukru pudru 30 g cukru barwnik spożywczy / niekoniecznie Na krem: 150 g białej czekolady 250 g serka mascarpone Sposób przygotowania : Zmielone migdały zmieszać z cukrem pudrem (najlepiej jeśli dodatkowo zmielimy połączone składniki). Białka ubić. Gdy masa zacznie osiągać sztywność, stopniowo dodawać cukier i ubijać na większych obrotach na gładką, sztywną masę. Pod koniec ubijania dodać barwnik spożywczy (stopniowo, by osiągnąć idealny dla nas odcień). Do masy z białek stopniowo dodawać mieszankę mąki migdałowej i cukru pudru. Delikatnie, okrągłymi ruchami zamieszać silikonową szpatułką od spodu do góry, aż masa osiągnie jednolitą konsystencję. Musi być gładka i puszysta, choć nie będzie tak puszysta i sztywna jak sama masa z ubitych białek. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego , blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia dla ułatwienia można narysować kółka lub użyć maty do makaroników . Odstawić na godzinę czasu aż z wierzchu makaroników zrobi się skorupka i nie będą klejące gdy dotkniemy wierzch opuszkiem palca. Makaroniki pieczemy w temperaturze 140 stopni z termoobiegiem można również bez termoobiegu ale wtedy pieczemy o kilka minut dłużej. Od 13 do 15 min. Krem : Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej zmiksować z serkiem mascarpone . Przełożyć do rękawa cukierniczego i nakładać na połówki makaroników. Moje spostrzeżenia : Pękanie makaroników powstaje gdy makaroniki za krótko leżakowały zawsze lepiej zostawić o 10 min dłużej niż 10 min za krótko . Dlaczego falbanka robi się z jednej strony ? przyczyną może być termoobieg który wieje za mocno dlatego bezpieczniej piec bez termoobiegu , wydłużamy czas pieczenia ale nasza falbanka wypływa równomiernie . Dodając barwnik spożywczy zazwyczaj dodaje żelowe barwniki Wiltona nie można przesadzić z ilością żeby nie rozrzedzić masy . Przy łączeniu ubitych białek z migdałami i cukrem pudrem musimy pamiętać o delikatnym zamieszaniu do połączenia składników zbyt długie mieszanie rozrzedzi naszą masę co spowoduje rozlanie na macie. Pamiętajmy, że nie każdy makaronik musi być idealny wystarczy sprawdzić zdjęcia innych makaroników najważniejsza jest falbanka i płaska góra :) nauka czyni mistrzów . Nie ma co się podawać po pierwszym razie sama zużyłam ponad 1 kg migdałów Makaroniki idealnie nadają się na prezenty , pięknie spakowane wyglądają jak z najlepszej cukierni, a może zrobić je samemu . Skąd się wzięły te migdałowe cudeńka, które skradają serca każdego kto ich spróbuje, otóż o prawo własności do makaroników sprzeczają się Włoch i Francja. Makaroniki wypiekano już w XIII wieku w regionach upraw migdałów w Lombardii, Lotaryngii i Krajów Basków, jednak najprawdopodobniej pojawiły się we Włoszech już w VIII wieku w weneckich zakonach, gdzie migdały dotarły za sprawą podróży po krajach arabskich. Początkowo były pokarmem biedaków, z czasem zyskały w oczach możnowładców i monarchów. Nazwa pochodzi od włoskiego słowa macarone co oznacza włoską bezę. Podobno makaronik trafiły do Francji za sprawą Katarzyny Medycejskiej, która przywiozła je z podróży do Włoch. Krążąca jednak historia o The Macaron Sisters, francuskich zakonnicach, które karmiły lud francuski migdałowymi ciasteczkami w czasie Rewolucji Francuskiej, przechyla szalę na stronę francuska. Dodatkowo słynne, francuskie cukiernie Ladurée, których właściciel Pierre Desfontaines dopiero w 1862 r. wpadł na pomysł przekładania ciasteczek migdałowych kremami i ganachami, może nasuwać wnioski, że te kultowe ciasteczka mają więcej wspólnego z Francją niż Włochami. Ogromną miłośniczką makaroników była także Maria Antonina, co akurat nie dziwi, gdyż była ona fanką wszystkiego co słodkie i luksusowe i to właśnie z jej ust pada słynne "Lud nie ma chleba? Nich jedzą ciastka!" Makaroniki można przygotować w dwojaki sposób - metodą włoską lub francuską. Ja wybrałam włoską, która z pozoru wydaje się trudniejsza, ale za to bardziej trwała. W przeciwieństwie do metody francuskiej, gdzie ubijamy jedynie białka z cukrem i łączymy z masą migdałową, metoda włoska wymaga zaparzenia białek syropem cukrowym. W metodzie tej używamy również dwóch rodzajów cukru (pudru i drobnego kryształu). Do przygotowania makaroników używamy mielonych migdałów, nie mogą być to migdały zmielone ze skórką ani odtłuszczone. Udane makaroniki są miękkie w środku, gładkie na powierzchni, posiadają tzw. "stopkę" czyli falbankę wokół i dosłownie rozpływają się w ustach ;) Życzę Wam powodzenia i cierpliwości, efekt końcowy zwali Was z nóg.... Składniki na ok na 40 szt Czas przygotowania: ok 120 min 150 g mielonych migdałów 150 g cukru pudru 120 g białek (podzielone po 60 g), koniecznie w temperaturze pokojowej 185 g cukru kryształ (drobny podzielony na 150 g i 35 g) Przygotowanie: 1. Migdały i cukier puder mielimy w malakserze do połączenia, następnie przesiewamy przez drobne sitko, wszelkie większe kawałki, które pozostały na sicie odkładamy, a w to miejsce dodajemy taką samą ilość migdałów bardziej miałkich 2. Do przesianych migdałów z cukrem dodajemy 60 g białek, dokładnie mieszamy 3. W misce miksera umieszczamy pozostałe 60 g białek 4. W małym garnuszku umieszczamy 150 g cukru i 50 ml wody, rozpoczynamy podgrzewanie, nie mieszając czekamy aż syrop osiągnie temperaturę 118 ºC, natychmiast zdejmujemy syrop z ognia, konieczny do tego celu będzie termometr cukierniczy* 5. W czasie kiedy syrop się gotuje rozpoczynamy ubijanie białek, zaczynamy od wolnych obrotów, kiedy białka się spienią, zwiększamy moc miksera, na koniec kiedy piana jest już sztywna, dodajemy po łyżce pozostałej ilości cukru tj. 35 g nadal ubijamy, piana powinna być błyszcząca i układać się w łagodne wierzchołki 6. Zmniejszamy obroty miksera, zaczynamy ciekną strużką wlewać syrop do ubitych białek, zwiększamy obroty do maksymalnych i ubijamy całość przez ok 15 min aż masa wystygnie 7. Najtrudniejszy etap w przygotowaniu makaroników - mieszanie, wystudzoną bezę należy połączyć z masą migdałową w trzech turach, mieszamy za pomocą silikonowej szpatułki, masa będzie robiła się coraz rzadsza, w efekcie końcowym powinna swobodnie opadać ze szpatułki, zbyt długo mieszana masa spowoduje rozlewanie się makaroników na blaszce, zbyt krótko - masa będzie za gęsta 8. Blachy wykładamy papierem do pieczenia, możemy użyć maty silikonowej do makaroników, ale nie jest to konieczne, moim zdaniem makaroniki lepiej odchodzą od papieru dobrej jakości niż od maty 9. Przekładamy masę do worka cukierniczego zakończonego okrągłą talką i trzymając prostopadle, nie pod kontem, wyciskamy makaroniki o ok 3 cm średnicy, zachowujemy ok 1 cm odległości pomiędzy ciasteczkami, dla ułatwienia na odwrocie papieru możemy narysować ołówkiem okręgi, pamiętać jednak należy o odwróceniu papieru gdyż ołówek odbije się na makaroniku 10. Uderzamy lekko blachą o blat, żeby pozbyć się ewentualnych pęcherzyków powietrza, odstawiamy blachę na ok 20-60 min do wyschnięcia makaroników w temperaturze pokojowej, wysychanie to kolejny ważny element w przygotowaniu makaroników, przy lekkim dotknięciu makaronik nie może się kleić do palca, powinna utworzyć się delikatna skorupka, ten proces zależy od wilgotności powietrza, jeśli będziemy suszyć makaroniki zbyt krótko to będą pękały w czasie pieczenia i nie utworzy się tzw. "stopka" jeśli suszenie trwa za długo skorupka będzie zbyt gruba i będzie odstawała od makaroniku 11. Piekarnik nagrzewamy do 160-165 ºC , wstawiamy blachę, pieczemy blachy pojedynczo, wypiekamy przez ok 12-15 min, jeśli makaroniki pękają i się rumienią należy zmniejszyć temp o 5 stopni, jeśli "stopka" rośnie za wolno podwyższamy temp. jeśli rosną nierówno włączamy termoobieg 12. Pod żadnym pozorem nie zdejmujemy makaroników z blach zanim zupełnie nie wystygną 13. Zimne przekładamy dowolnym ganachem lub lemon curd , wstawiamy do lodówki na 1-2 h, bez przełożenia mogą być przechowywane do ok 1 tyg po szczelnym pojemniku *jeśli nie dysponujemy termometrem można posłużyć się metodą "piórka" używamy do tego celu drucika, z którego tworzymy pętelkę, zanurzamy ją w gorącym syropie i dmuchamy w nią, jeśli tworzą się nitki syrop osiągnął odpowiednią temperaturę

przepis na makaroniki bez migdałów