Tłumaczenia w kontekście hasła "to samo czujesz" z polskiego na angielski od Reverso Context: czujesz to samo
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie czujesz do mnie tego samego" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jeśli nie czujesz do mnie tego samego, nie powinniśmy więcej się widywać.
Oczywiście, że najważniejsze jest to, co ty czujesz i myślisz o tym facecie. Ale jeśli wszyscy twoi znajomi i bliscy twierdzą, że to nie jest ktoś dla ciebie i powinnaś rozważyć rozstanie, coś musi być na rzeczy. Sęk w tym, że zakochane kobiety zakładają różowe okulary i nie dostrzegają niepokojących sygnałów.
Czasami, pomimo, że jesteśmy otoczeni ludźmi to czujemy się bardzo samotni. Zdarza się nawet, że będąc z kimś w długoletnim związku bardzo często czujemy się jakbyśmy byli sami. Niektórzy twierdzą, że taka samotność, która nam doskwiera, gdy jesteśmy z pozoru w szczęśliwym związku jest gorsza od tej, którą czujemy, gdy
Książka Gabrieli Gargaś "Wiem, co czujesz" udowadnia, że nie warto rozdrapywać ran, nie warto żyć w nienawiści, że trzeba zamknąć za sobą jedne drzwi, by móc otworzyć kolejne. Historie zawarte w powieści są historiami bolesnymi. Pełno w nich smutku, rozgoryczenia, niewyjaśnionych spraw. A czasami do szczęścia wystarczy
lirik lagu semua kenangan yang kita lalui. Cele ogólne:- prezentowanie umiejętności wokalnych, tanecznych i recytatorskich,- integracja społeczności przedszkolnej - dzieci, rodziców i nauczycieli,- stworzenie miłej atmosferyCele szczegółowe:- dzieci potrafią recytować wiersze,- znają treść i melodię piosenek,- pokonują nieśmiałość przed występem publicznym,- potrafią kulturalnie zachować się podczas występu artystycznego1. Wejście na scenę z balonami Dzieci wchodzą na scenę z balonami w kształcie serc przy podkładzie muzycznym Boyz II Men - "A Song For Mama" i mówią: "Kochani Rodzice, czerwone serduszka są symbolem ogromnej miłości, jaką Was darzymy" i rzucają balonowe serca do Wiersz „Po co jest Mama?” R. PrzymusPo co jest Mama?Po to jest Mama, aby mnie wzięła na pogładziła po głowie, podarowała zawsze przy mnie była: pomogła, pocieszyła...A ja rosnę przy Mamie wczoraj, dzisiaj i jutroAby jej w życiu nie było Taniec z balonami „Mamo, tato czy ty wiesz” Monika mamo czy ty wiesz ze ja bardzo kocham dzisiaj moje serce śpiewa ci piosenkęLa la la la la la la dla Ciebie śpiewam takLa la la la la la la dla Ciebie śpiewam takTato, tato czy ty wiesz ze ja bardzo kocham dzisiaj moje serce zagra ci piosenkęLa la la la la la la dla Ciebie zagram takLa la la la la la la dla Ciebie zagram tak4. Wiersz „O kotku, mamie i tacie”.W pokoiku na stoliku Stało mleczko i jajeczko. Przyszedł kotek, wypił mleczko, A ogonkiem stłukł jajeczko. Przyszła mama, kotka zbiła, A skorupki wyrzuciła. Przyszedł tata, kotka schował, A mamusię Piosenka „Kiedy byłam jak kropelka” Arka NoegoKiedy byłam jak kropelka, czułam serca Twego bicieI widziałam jak jest wielka, miłość, która daje życie..Kocham Cię! Kocham! Mamo wiem, że Ty czujesz to byłam jak kwiatuszek, mama głośno powiedziałaSłów rozwinął się kłębuszek, które bardzo pokochałaKocham Cię! Kocham Mamo wiem, że Ty czujesz to będę taka duża, jak przytulę mamo CiebieI zawołam 'żadna burza, nie oddali nas od siebie!'Kocham Cię! Kocham! Mamo wiem, że Ty czujesz to Cię! Kocham! Mamo wiem, że Ty czujesz to Wiersz „Tata jest potrzebny”Tata jest potrzebny, żeby przybić gwóźdź,tata jest potrzebny, by na spacer jest potrzebny, aby w piłkę grać,tata jest potrzebny, by lizaka jest potrzebny, a ja kocham goi czuję się bezpiecznie, gdy obok idzie Taniec z sercami do utworu „Mama”- Spice I love you,Mama I I love my Życzenia dla mamy i serduszkiem życzę WamZdrowia i uśmiechu za dobroć i miłość Przyjmijcie dziś kwiaty w Śpiewanie "Sto lat".
15 stycznia 2022 2 Czy potrafisz jak stary aparat fotograficzny z otwartą przesłoną jedynie rejestrować to, co się dzieje teraz? A bez komentarza? A bez oceny? Jakby Cię to nie dotyczyło? Łatwo gadać. Trzeba by przestać jest po coś Narzekasz na ego, ale to ego przyczyniło się do szybszej ewolucji świadomości. Ego podcina skrzydła, ale skrzydła wyrastają dzięki niemu. Wiecznie głodne wiedzy, zabawy, odpowiedzi na tysiące pytań, głupich i mądrych. Ego łaknące plotek, porównań, wyścigów, rywalizacji. Ego to ogromny doping. I nawet fakt, że mnich chce się koniecznie pozbyć ego, stać się najświętszy, to też sprawka to diabeł wcielony, ale też para-anioł wybawiciel od zastania, nudy, zasiedzenia na laurach na margi Zwierzęta nie mają ego, chociaż posiadają indywidualną osobowość, temperament i charakter. Dlatego zwierzęcia nie można opisać diabłem wcielonym. Nawet aligatora, nawet warana z Komodo, nawet dusiciela. Nasza gra jest doskonała, że jest w niej taki bezmiar cierpienia, że starczy dla każdego uśpionego, aby ujawnił w końcu jakość swojej świadomości i szybciej ewoluował. To nie zabrzmiało zbyt optymistycznie, ale tylko dla Ciebie gdy podejdziesz do tego osobiście. Jednak nic nie dotyczy Ciebie, gdy w to nie wejdziesz. Ewolucję świadomości dobrze tłumaczy Dan Brown w swoim entym bestsellerze Origin, czyli Początek. Książki tego autora magnetyzują i niepokoją, bowiem gdzieś tam w środku czujesz, że to nie jest jedynie beletrystyka. I słusznie, konsultantem Browna jeśli chodzi o Początek, był fizyk kwantowy i ekstrasens, ekspert od OOBE, Tom Campbell, którego pełno jest na blogasie, bo praktycznie wszystko o czym mówi (w My Big TOE) okazuje się być również moją prawdą. komentarz Wiem, wiem, to pytanie pada pewnie często, ale mam bałagan w głowie i nie wiem OD CZEGO ZACZĄĆ? Czuję się nieszczęśliwa, niekochana, mam lęki itp. Chciałabym wkroczyć w tę duchowość (bo w nią wierzę), ale nie wiem jak zacząć? Jakiś diabeł siedzi mi na ramieniu i podszeptuje czarne scenariusze, które powodują kolejne i kolejne lęki. Boję się być sama, a z drugiej strony nikt nie rozumie, co przeżywam. Może gdzieś tego uczą? Tak sobie myślę, że sporo jest chyba takich osób jak ja, może byśmy się gdzieś spotykali? Trochę mnie chyba ponosi ale właśnie mi się zamarzyło, żebyśmy się wszyscy spotkali… Może na grupie Nazywam się Smile – Pepsi Eliot?:) Nie słyszysz intuicji z powodu ego. Z drugiej strony właśnie ego skłoniło Cię do zadania pytania: nie wiem OD CZEGO ZACZĄĆ? Ale my chcemy się opierać na intelekcie, jaramy się głównie nim, mówimy, jakie nasze dziecko jest very mądre (mały geniusz), bo ma szóstki. Bośmy mu szybko zabrali relaks, zabawę, kreację, rzeźbienie w ekskrementach i inne. Z drugiej strony, chcemy, aby dziecko potrafiło być szczęśliwe, żeby nie cierpiało jak my. Udomawiamy wszystkich, bo sami zostaliśmy udomowieni. Czytaj wytresowani, aby ładnie podawać łapę i otrzymywać nagrodę. Albo być niegrzecznym i dostać karę. Dzisiaj jesteśmy duzi i tresujemy się sami, aby przypodobać się śniętej Planecie Ludzi. Chcesz wkroczyć w duchowość, bo ją sobie wyidealizowałaś, jako coś znienacka doskonałego, że gdzieś jest początek nitki do kłębka. Ale Ty już w tym jesteś, Ty już jesteś po nitce. Zobacz tylko, czy masz wybór, czy ciągle podajesz łapę i czekasz na nagrodę. Czy to są Twoje wybory, czy znowu nie chcesz zrobić czegoś z powodu przekonania, że duchowość jest lepsza od tego co robisz, kim jesteś. A może to też sen? Może liczysz na nagrodę, bo widzisz innych nagrodzonych. Wyluzowanych. Niecierpiących. Myślisz, muszą być przebudzeni. Oto jest nagroda wejścia w duchowość. I zaczynasz inną tresurę. Udomawiasz się na inny sposób. Ale cierpienie nie znika, gdyż tego oczekujesz. Wszystko cały czas bierzesz do siebie. Pozwalasz, żeby wszystko Cię wyhaczało, dotykało, potrącało, stawało Ci na odcisk. W rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. To Ty bierzesz wietrzną pogodę w dniu własnego ślubu w plenerze za zemstę natury. Odbierasz krzywą twarz drugiego człowieka jako własną krzywdę. Parzysz się w język gorącą zupą i zaraz masz winnego. Nie myśl więc o duszy i diabłach na ramieniu (a’propos to też Twoje ego) przebudzeniu, świadomości, nie przymuszaj się do niczego, zrób sobie teraz zielonej herbaty, usiądź wygodnie i postaraj się coś się otworzyć oczyŁatwo jest żyć mając zamknięte oczy, nie rozumiejąc niczego dokoła (John Lennon) Opowiem Ci historię z całkiem innej dziedziny, bo zawsze chodzi o to samo. Opowiem Ci o yyy… biznesie. Ludzie są przywiązani do swojego intelektu, dlatego bardzo przeceniają ideę. Ktoś wpada na pomysł i sądzi, że to najważniejszy punkt na drodze do zrobienia biznesu. Ba, chce sprzedawać idęę za miliony. Inwestor tylko puknie się w czoło. On wie, że od idei do dobrego biznesowego produktu jest ogromna droga, zwana DeKaC, determinacja, konsekwencja i cierpliwość. A więc wcale nie nowatorska idea, pomysłów jest cała masa, ale liczy się konsekwencja w ich realizacji. Liczy się bycie w drodze, liczy się ruszenie ze skrzyżowania, czyli takie działanie, które wciągnie Cię na tyle, że przestaniesz cierpieć osobiście. Cierpienie gdzieś tam będzie, bo tak działa gra, ale nie będziesz się z nim identyfikować. To nie będzie żadna kara. Ale Twoje oczy muszą się otworzyć. Musisz odłączyć się od snu planety. Wahadło się pojawi, ale Ciebie nie dotknie, więc samo odejdzie. Wahadło żywi się emocją, nie ma emocji, nie ma żarcia. Nic osobistego, idzie zarzucać wędkę gdzie indziej. Śpiących zamartwiających się tym co będzie, tym co było na razie nie sen Planety trwa Zarabianie wymaga konsekwencji i determinacja, ale jest logicznie proste dla ludzi, którzy idą, gdyż ulepszają swoim indywidualnym podejściem każdą ideę (w tym cudze). Przed Facebookiem były już portale społecznościowe, działały też wyszukiwarki przed pojawieniem się Google. Steve Jobs też nie wynalazł kamienia filozoficznego. Sukcesywny biznes jest dla tych, którzy w razie czego zmienią kurs, ale podążają nadal z tym samym entuzjazmem. Ego jest wiecznie niezadowolone i zawsze Cię popędza, ponieważ boi się, że zniknie. I to jest ten paradoks, ego Twój diabeł i para-anioł. Jeśli potrafisz podchodzić z takim samym entuzjazmem do wykonywania czynności, które wciąż nie zakończyły się sukcesem po raz setny, masz szansę zbudować wielki biznes. Nie musisz wpaść na żaden pomysł, możesz powielić cudzą ideę, tyle, że odciśniesz na niej piętno własnej indywidualności i konsekwencji. Komputer będący sztuczną inteligencją właśnie tak podchodzi do problemów. Rozwiązuje ten sam z minimalną tysięczną korektą z takim samym entuzjazmem, czyli na luzie. Lewą nogą do lusterka. … „czuję się nieszczęśliwa, niekochana, mam lęki itp”… Dobra, tak się czujesz, ale to nie jest obiektywna prawda. Nie jesteś ani nieszczęśliwa, ani niekochana, ani się nie boisz, ale kij z tym. Tak Ci się wydaje, bo utknęłaś na skrzyżowaniu i grasz w grę sennej Planety. Otwórz oczy i zobacz, że masz wybór, swój własny. Że prawa kary i nagrody tylko Cię usypiają. Na suwaku szczęście – nieszczęście przesuń świadomie strzałkę w górę. Na suwaku kochana – niekochana tak samo. to tylko umowy śpiącej Planety. Zostałaś udomowiona, a teraz tresujesz się sama. Nie walcz ze sobą, po prostu zaakceptuj, że takie emocje Tobą rządzą i zacznij coś zmieniać. Wysprzątaj, mieszkanie, szafę, pawlacz, zrób wysiłek na niemyśleniu. A gdy pojawia się myśl, nie popędź za nią. A gdy popędzisz, nie czyń sobie wyrzutów. Po prostu zauważyłaś ten fakt i wracasz na swoją ścieżkę. Stwórz tyle suwaków ile potrzebujesz. Każdego dnia mogą pojawić się nowe, gdyż nazbierałaś całą masę lęków. Przestań być fabularzystką, skończ też z rimejkiem. Tamto było, a to jeszcze nie nastąpiło. Zamień się w stary aparat fotograficzny z otwartą przesłoną, który rejestruje to, co się dzieje bez komentarza. A jak Ci się wymsknie ocena, zobacz to i machnij ręką. Żadnych wyrzutów, bo to już było. To już przeszłość. Bądź konsekwentna, jak ludzie robiący dobry biznes, a z pewnością osiągniesz cel. lecz Twoja świadomość, iskra Boga w Tobie może mieć dla Ciebie w zanadrzu O WIELE FAJNIEJSZE CELE, na które byś teraz nawet nie wpadła, lub nie ośmieliła się o takich marzyć. Postaw na drogę z otwierającymi się gałami. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kompletnie wszystko jest po Twojej stronie. Możesz to zrobić przebywając w środowisku niskowibracyjnym, możesz zacząć na prowincji, na zadupiu zadupia, możesz zacząć w centrum handlowym big city life. Będąc w dupie, czy na szczycie, to nie ma ruszenia ze skrzyżowania, potrzebna jesteś tylko Ty Moim zdaniem już to zrobiłaś, wyruszyłaś w drogę. Teraz jeszcze podepnij pod to: „świadomie” lofe Blog nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.(Visited 2 221 times, 1 visits today)
Saint Tropez Lyrics[Zwrotka 1]Zaraz nam wybije razem dziesięć latZnasz mnie lepiej niż ja siebie w życiu będę znaćZawsze we mnie wierzysz, nawet jak nie wierzę samI to jest piękne jak twój uśmiech na mój chujowy żartWiem, że jesteś dla mnie i dziękuje Ci za spokójBo gdyby nie ty, no to dalej nie miałbym domuJesteś powodem, dla którego chcę wracaćA nie uciekać znowu, tak samo jak tataPróbuję nadal nie oszaleć i nie płakaćŻebyś nie myślała, że z tym wszystkim będziesz samaPokój pełen dymu, ze mną utoniesz w oparachJak na Titanicu, którego nie oglądałemA ty go oglądałaś i mówiłaś nie raz żebym też obejrzałChyba oszalałaś, jak ja na twoim punkcie[Refren]Dawaj do mnie chodź się przytul, chodź ogrzej mniePrzy Tobie nawet w Bałtyku jest jak w Saint-TropezNie wiem, czy to przez Malibu pojebało mniePrzy Tobie nawet w Bałtyku jest jak w Saint-Tropez[Zwrotka 2]Jestem spokojniejszy kiedy jesteś obokJesteś najlepszą terapeutką skoro radzisz sobie z moją głowąMogę być nikim, byle z TobąMogę mieć wszystko tylko z Tobą, wiesz, że starczy jedno słowoI poważnie wiem, że Ty też czujesz toNawet mi nie musisz mówić, bo od dawna wiemJesteś tym zmęczona i rozumiem toLecz to jeszcze nie czas na sen[Bridge]Z Tobą skarbie chcę ParyżZ Tobą robić napadyW nocy pić, tańczyć i palićPić, tańczyć i palićZ Tobą w Saint-TropezJesteś dzieło sztuki jak LuwrJesteś najpiękniejsza ze sztukZ Tobą nie chcę używać gum
Niedawno podczas Q&A na Instastories dostałam pytanie, który moment w moim życiu był dla mnie najtrudniejszy. Zostawiłam sobie to pytanie na sam koniec, bo nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Samej przed sobą trudno było mi przyznać, co było tym najtrudniejszym życiowym momentem. Po dłuższym zastanowieniu odpowiedziałam – moment, gdy zrozumiałam, że odpowiedzialność za mnie samą spoczywa na mnie. Brzmi lekko, ale przyjęcie tej myśli było dla mnie bardzo trudne. Odpowiedzialność jest przecież ciężka, a ja, w tamtym momencie, nie miałam z kim się nią podzielić. Obok odpowiedzialności idzie poczucie bezpieczeństwa, tak łatwo przerzucane między osobami. Łatwo je stracić, ale trudno w sobie zbudować, prawda? Szczególnie gdy wewnętrzne poczucie sprawczości nie jest przez nas trenowane i nie wierzymy w nasze własne możliwości. To jest wpis o poczuciu bezpieczeństwa. O tym, co zrobić, by poczuć się bezpiecznie – w życiu, na co dzień. Tekst powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden. Znajdziecie w nim fragmenty mojej rozmowy z Doradcą ubezpieczeniowo-finansowym Kamilem Nowoszem. Rozmawiałam z nim o ubezpieczeniach „szytych na miarę”, które w razie zaistnienia choroby, zapewniają pomoc finansową, praktyczne wsparcie medyczne i zwiększają komfort psychiczny. Sprawdź, jak zapewnić sobie wsparcie w razie problemów ze zdrowiem >>> Cytaty w tym wpisie pochodzą z ankiety, którą zrobiłam pod koniec maja. Pytałam o to, co daje moim Czytelniczkom poczucie bezpieczeństwa. PIENIĄDZE Niektórzy mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. Ja mówię – dają możliwości, spokój, rozwiązania, których potrzebujemy. Pieniądze w moim życiu są ważne, choć nie wydaję zbyt dużo, nie gromadzę rzeczy (staram się!) i nie uważam, by ich ilość definiowała człowieka. Lubię mieć pieniądze, bo dzięki nim czuję spokój. Lubię mieć zapłacone rachunki na kilka miesięcy do przodu. Lubię mieć na koncie w banku zapas pieniędzy na kilka rat kredytu. Dzięki nim czuję się… bezpiecznie. Za każdym razem, gdy dostaję duży przelew, oddycham z ulgą – bo od teraz na jakiś czas mam spokój. Gdy w marcu zeszłego roku świat się zatrzymał, jak się okazało wtedy – nie na dwa tygodnie, ale na „nie wiadomo, kiedy znów będzie normalnie” – poczułam dziwne połączenie paniki, niepewności, wyparcia i motywacji. To był specyficzny czas, który (na moje szczęście) obszedł się ze mną łaskawie. Nie straciłam pracy, mogłam sobie dalej działać w internecie. Moje zarobki się zmniejszyły, ale nie na tyle, bym musiała panikować. Dopiero teraz, z perspektywą kilku miesięcy w głowie, widzę, że nie jestem zupełnie przygotowana do zdarzeń losowych, do życiowych niespodzianek. Znaczy… jestem przygotowana psychicznie, wierzę w siebie, szybko dostosowuję się do zmian i zawsze szukam rozwiązań, ale nie mam poduszki finansowej. To jest coś, nad czym dopiero pracuję. „Zapłacone na czas rachunki i odłożona choć drobna suma na czarną godzinę. Czuję się bezpiecznie, wracając do domu ze świadomością, że mam prąd, wodę i nikt mnie z tego domu nie wyrzuci.‘’ – tak, ja czuję bardzo podobnie. Czuję się bezpiecznie z moim mieszkaniem na kredyt, bo wiem, że nikt mnie z niego nie wyrzuci i to ja mam kontrolę nad spłatą rat. I znowu: „Oszczędności i stabilizacja finansowo-mieszkaniowa”, czy „Stabilizacja zawodowa, a tym samym finansowa”. Rozumiem to. To, co może poprawić nasze samopoczucie w kwestii finansowej, to na pewno oszczędności, tak zwana poduszka finansowa, którą naruszamy tylko wtedy, gdy naprawdę nie mamy innego wyjścia. Nie bez znaczenia jest też stałe zatrudnienie. Natomiast to, co ja praktykuję od lat, to wiele źródeł dochodu. Dzięki temu wiem, że w razie gdyby jedno źródło zawiodło, mam inne. ZDROWIE Pandemia doskonale nam pokazała, jak bardzo nasza pewność siebie jest przesadzona. Zdrowi przestawali nimi być w ciągu jednego dnia. Młodość nie chroniła przed śmiercią. Mój Tata bardzo ciężko przeszedł koronawirusa. Człowiek, który od lat sprawdza etykiety, bierze suplementy, jest aktywny fizyczny, unika chemii w jedzeniu, monituje swój stan zdrowia i wszyscy, patrząc na niego, mogą powiedzieć, że jest zdrowym i silnym człowiekiem. Tego zdrowego i silnego człowieka COVID-19 strasznie przeczołgał. A przecież ryzyko zakażenia koronawirusem to tylko wierzchołek góry lodowej. WHO podaje, że na przewlekłe choroby niezakaźne, takie jak otyłość, cukrzyca, nowotwory czy choroby serca, umiera rocznie aż 41 milionów ludzi na całym świecie. Stanowi to 71 proc. wszystkich zgonów. A przecież z tymi chorobami można skutecznie walczyć zmieniając swój styl życia na zdrowszy – ograniczając używki, sięgając po zbilansowaną dietę pełną warzyw i owoców czy dbając o codzienną dawkę aktywności fizycznej. Zdrowie to nasza polisa. Dzięki zdrowemu ciału możemy iść do pracy, by zarobić te pieniądze, które dają nam tak duże poczucie bezpieczeństwa. Bez zdrowia jesteśmy bezradni. Bez zdrowia nie zarabiamy, a przecież za zarobione pieniądze możemy się leczyć. I koło się zamyka. Zdrowie to też coś, co młodym ludziom wydaje się oczywiste. Młodzi, w ich wyobrażeniu, nie ulegają wypadkom, nie chorują przewlekle, nie umierają. A to nieprawda i dobrze o tym wiemy. Tylko to wypieramy, bo to trudny temat, który wymaga od nas konfrontacji z życiem, z odpowiedzialnością. RODZINA Jestem osobą, która lubi brać na siebie ciężar odpowiedzialności za poczucie własnego bezpieczeństwa. Nie wydaje mi się, by jakikolwiek człowiek urodził się z misją, by mi to poczucie bezpieczeństwa zapewnić – przecież to wielki ciężar być dla kogoś AŻ TAKIM wsparciem. Takim wsparciem bez możliwości powiedzenia STOP. Dlatego zaniepokoił mnie komentarz: ,,Związek sprawiał, że się czułam bezpiecznie. Skończył się i już się nie czuję. Nie chcę być sama i to mnie uwiera.’’ Związki się kończą i to nie jest żadna nowość, tylko rzeczywistość. Ludzie się rozwodzą, a licznik rozstań z roku na rok jest coraz wyższy. Czy to znaczy, że razem z rozstaniem poczucie bezpieczeństwa spada? Możliwe. Czy to właściwe? Moim zdaniem nie. Każdy z nas jest sprawczy i może sobie zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Ważne, by przyjąć tę odpowiedzialność, wziąć życie we własne ręce, zamiast czekać, aż ktoś zrobi to za nas. Bo co będzie, gdy nie zrobi? Natomiast inną sprawą jest bliskość rodziny, ich wsparcie, akceptacja, poczucie przynależności, bycie razem, wspólne radzenie sobie z problemami i wspólne doświadczanie. To jest bezcenne i potrafi naprawdę dodać odwagi i energii do tego, by radzić sobie z przeciwnościami losu. Sam fakt, że jest miejsce, w którym możemy się schować przed światem, jest bardzo kojący. Co daje poczucie bezpieczeństwa? „Rodzina, która zawsze mnie wspiera i mi pomaga.” „Bliskość ludzi, na których zawsze mogę liczyć.” „Poczucie, że najbliżsi mnie akceptują w 100%.” Bardzo poruszyła mnie jedna wiadomość, w której Czytelniczka opowiedziała mi swoją historię. Przez ostatni rok pozornie czuła, że nad wszystkim panuje – miała stałe zarobki, własne mieszkanie, COVID obszedł się z nią łagodnie. Natomiast wszechogarniający chaos i panika, niepewność jutra, izolacja i brak możliwości rozmowy z drugim człowiekiem sprawiły, że czuła się bardzo niepewnie. Była przytłoczona, samotna, przestraszona. To, co dało jej spokój i – to poczucie bezpieczeństwa, o którym dziś piszę – było pogodzenie się rodzicami. Brak tej harmonii w rodzinie, jak się okazało, bolał ją najbardziej i blokował przed poczuciem balansu, szczęścia i bezpieczeństwa. Bo rodzina jest ważna dla każdego z nas, nawet jeśli nam się wydaje, że tak nie jest, nawet jak udajemy, że jesteśmy samowystarczalni. POLISA NA ŻYCIE W mojej ankiecie ani razu nie padła odpowiedź „ubezpieczenie”. Ani razu nie przeczytałam „poczucie bezpieczeństwa daje mi polisa na życie”. A według raportu Nationale-Nederlanden, już co 3. Polak posiada indywidualne ubezpieczenie na życie. ,,Był przez pewien moment boom na ubezpieczenia w kontekście pobytu w szpitalu, chorób, śmierci, natomiast po kilku tygodniach to się zaczęło uspokajać. Natomiast w czasie pandemii większość osób wolała inwestować, niż się ubezpieczać’’ – mówi Kamil Nowosz, specjalista Nationale-Nederlanden. Wiem, że nie jest to łatwa decyzja. Skąd? Bo sama jej jeszcze nie podjęłam. Miałam kilka przymiarek, ale finalnie nie decydowałam się na podpisanie umowy z ubezpieczycielem. Dlaczego tak jest? Myślę, że kwestią jest brak wiedzy na temat ubezpieczeń, albo jest to wiedza oparta na mitach, których nie chce nam się sprawdzić. A przecież ubezpieczenie na życie i zdrowie to jeden z elementów, który może zwiększyć nasze poczucie bezpieczeństwa, szczególnie w niespokojnych czasach. Dowiedz się, jak zabezpieczyć finansowo siebie i swoich bliskich >>> Ludzie wypierają potrzebę zadbania o swoją przyszłość – także finansową. Mam wrażenie, że to działa tak samo, jak strach przed badaniami. Boimy się dokonać corocznych badań, ponieważ nie chcemy usłyszeć hipotetycznej diagnozy. Uważamy, że skoro czujemy się zdrowo, to nie dotyczy nas problem ewentualnej choroby. I tak jest z ubezpieczeniami – nie będę się ubezpieczać, bo mi na pewno nic nie grozi. Wiele w moim myśleniu zmieniła pandemia i nie mam zamiaru tego ukrywać. Uruchomiła w mojej głowie jakieś nowe procesy, przez które mam silną potrzebę poukładania swoich życiowych spraw, także tych formalnych. Uświadomiłam sobie (wiem, jak to brzmi), że mam już! 36 lat i że jestem odpowiedzialną mamą. ,,Im szybciej zaczniemy się ubezpieczać, tym jest taniej i korzystniej. W skrócie, ubezpieczenie dla 18-latka będzie tańsze niż dla 36-latki. Osoby młode nie myślą o sobie w kontekście śmierci, nie mają także rodziny, za którą są odpowiedzialne. Częściej myślą o zdarzeniach losowych, wypadkach, dlatego częściej skupiają się na odkładaniu pieniędzy, niż na ubezpieczeniach na przyszłość. Gdy w życiu młodej osoby pojawia się dziecko, wtedy częściej już rozmawiamy o ubezpieczeniach.’’ – wyjaśnił mi Kamil Nowosz, i – uwierzcie – zaczęłam się zastanawiać nad moimi odpowiedzialnymi krokami w 2021 roku. Właśnie w tym kontekście zaczęłam się zastanawiać, czy są jakieś „specjalne” oferty dla rodziców, choć nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia. ,,Każdej rodzinie zależy na czymś innym, więc nie ma czegoś takiego jak ubezpieczenie dedykowane rodzicom. Natomiast w takich przypadkach mowa o większych kwotach, które miałyby dzieci zabezpieczyć na przyszłość, pozwolić na ich edukację, albo nawet na spłatę kredytu hipotecznego rodziców, gdyby tym coś się stało. Zdarzyło mi się, że klienci obliczali średnie miesięczne wydatki na dziecko, a następnie mnożyli to przez kilkadziesiąt lat. W ten sposób suma ubezpieczenia powstawała automatycznie‘’ – wyjaśnił ekspert ubezpieczeniowo-finansowy Nationale-Nederlanden Kamil Nowosz. Natomiast mnie jeszcze zainteresowała doraźna pomoc w kryzysowych sytuacjach, jak na przykład pobyt rodzica w szpitalu. ,,Do niektórych Pakietów Wypadkowych czy Zdrowotnych dołączany jest Assistance. I w ramach tej Pomocy Assistance, na przykład gdy właśnie rodzic jest w szpitalu, przewidziana jest opieka nad dzieckiem, dostarczanie posiłków, zrobienie zakupów, a nawet wyjście z psem. Jest to doraźna pomoc dla osoby ubezpieczonej. Ten rodzaj pomocy jest dołączany do standardowej umowy automatycznie, nie trzeba go dodatkowo dokupować.’’ No dobrze, ale umowę podpisuje się na kilka lat, a sytuacja rodzinna czy życiowa może się zmienić z dnia na dzień. Wtedy okazuje się, że ubezpieczenie nie odpowiada tak do końca naszym potrzebom. Czy w trakcie trwania umowy z ubezpieczycielem, można dokonywać zmian? „Tak. W trakcie trwania umowy polisę można elastycznie modyfikować niemal w każdą stronę, dodawać lub odejmować elementy ubezpieczenia oraz zwiększać lub zmniejszać sumy ubezpieczenia – oczywiście przy zachowaniu pewnych limitów.” A na jaki okres czasu standardowo podpisuje się umowę? ,,Kalkulacja pozwala nam przygotowywać umowy na minimum 5 lub 10 lat. Natomiast osoba ubezpieczona ma możliwość rezygnacji z umowy bezkosztowo w każdej chwili. Musimy oszacować ryzyko np. chorób na konkretny okres czasu do przodu. Stawka ustalona na początku obowiązuje do końca trwania umowy, dlatego najkorzystniej dla klienta jest zawrzeć umowę na jak najdłuższy okres czasu.’’ – wyjaśnił Kamil Nowosz. Tak naprawdę najważniejsze pytanie, jakie chciałam zadać także w imieniu moich Czytelniczek, to… ile pieniędzy się dostaje, gdy coś się dzieje? ,,To kwestia indywidualna. Klient dobiera kwotę ubezpieczenia do zarobków i swoich możliwości. Im wyższa składka, tym finalnie większa suma ubezpieczenia.” W takim razie, od czego może zależeć jeszcze wysokość składki, odchodząc już od naszych prywatnych założeń? ,,Po pierwsze od wieku. Zależy również od wykonywanego zawodu, bo z niektórymi wiąże się duże ryzyko utraty zdrowia, a przy ubezpieczeniu wypadkowym ma to znaczenie. Trzecim elementem jest ankieta medyczna, oświadczenie klientów o ich stanie zdrowia’’. Sprawdź przykładową wysokość składki ubezpieczenia na życie >>> Jestem na ogół sceptyczna, głównie dlatego, że blokuje mnie niewiedza na tematy i finansowe, i technologiczne, a także… ubezpieczeniowe. W głowie mam sceny z filmu, gdy bohaterowie walczyli z ubezpieczycielem o pieniądze i trwało to bardzo, bardzo długo. A zatem, ile się czeka na wypłatę pieniędzy z ubezpieczenia? ,,W momencie gdy otrzymujemy wniosek o wypłatę ubezpieczenia, klient zobowiązany jest również do tego, by dostarczyć dokumenty, które potwierdzają dane zdarzenie, czyli np. diagnozę lekarską czy wypis ze szpitala. Na tej podstawie wypłacamy świadczenie. Jeśli klient ma trudność ze skompletowaniem dokumentów, wtedy my, w imieniu klienta, pomagamy w ich zebraniu. Wypłata jest wykonywana bardzo szybko, co zresztą jest zabezpieczone ustawą, czyli maksymalnie 30 dni od daty złożenia wniosku o wypłatę ubezpieczenia. Natomiast z doświadczenia wiem, że te wypłaty są dokonywane dużo, dużo szybciej.’’ – uspokoił mnie Kamil Nowosz. Temat ubezpieczeń w moim życiu pojawił się w trakcie trwania pandemii i nie sądzę, żeby szybko zniknął. Ostatni rok nadszarpnął poczucie bezpieczeństwa, a my bardzo wyraźnie zobaczyliśmy, że nie umiemy i nie możemy panować nad wszystkim, nie na wszystko mamy wpływ. To budzi lęk, a ja to rozumiem. Pandemia to również izolacja, ostrożność w kontaktach. Wszystko robimy przez Internet – czy także ubezpieczyć możemy się internetowo? „Jak najbardziej. Spotkanie z Przedstawicielem i wszystkie formalności można dopiąć drogą elektroniczną, bez wychodzenia z domu (z pewnymi wyjątkami np. gdy są potrzebne dodatkowe badania lekarskie). Ja jednak rekomenduję spotkanie na żywo, ponieważ mogę wtedy odpowiedzieć na wszelkie pytania, które pojawiają się w trakcie pracy nad formą umowy.” Poczucie bezpieczeństwa to coś, czego nie doceniamy, do momentu, w którym nagle tracimy grunt pod nogami. Tak było przez ostatni rok. Towarzyszył nam codzienny strach o zdrowie nasze i naszych najbliższych. Ale przecież życie to nie tylko obawy przed kolejną falą koronawirusa. Życie to zakończenie roku szkolnego, wakacje, długie weekendy, wypady nad morze, biesiadowanie przy wspólnym stole, nocne rozmowy telefoniczne z przyjaciółmi, nowe projekty, wyjazdy, wyzwania. Świat jest piękny. Warto zrobić wszystko, by nie dać się wciągnąć w wir strachu, a pielęgnować wdzięczność za to, co mamy na co dzień, na wyciągniecie ręki. Cieszmy się z tego, co mamy, zamiast bać się, że to stracimy. _____ Partnerem tego wpisu jest Nationale-Nederlanden. Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na ubezpieczenie na życie i zdrowie, które daje pewność, że nasi najbliżsi nie tylko otrzymają wsparcie finansowe, gdyby nas zabrakło, ale także – wybierając umowy dodatkowe – otrzymamy wsparcie na wypadek cukrzycy, nowotworu, poważnego zachorowania (np. zawał, udar), pobytu w szpitalu, czy uszkodzenia ciała. Szczegółowy zakres ubezpieczenia znajdziecie na stronie
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-12-01 22:18:18 Ostatnio edytowany przez PAULINA24 (2009-12-02 17:25:01) PAULINA24 Niewinne początki Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-12-01 Posty: 2 Wiek: 24 Temat: Nie wiem co czuje ???HEJ :-)PISZE W SPRAWIE, KTÓRA WYDAJĘ SIĘ BYĆ ŚMIESZNA I CZASAMI GŁUPIA,ALE DLA MNIE BARDZO UCIĄŻLIWA .PIĘĆ MIESIĘCY TEMU ZAKOŃCZYŁAM 9 LETNI ZWIĄZEK Z MOIM BYŁYM CHŁOPAKIEM, BYŁ ON MOIM PIERWSZYM FACETEM JAKIEGOKOLWIEK MIAŁAM .ZACZELIŚMY SIĘ SPOTYKAĆ GDY MIELIŚMY PO 15 LAT, ZWIĄZEK ROZWIJAŁ SIĘ, MYŚLAŁAM NAWET ,ŻE WYJDĘ ZA NIEGO ZA MĄŻ ,BYŁ TYPEM FACETA ,KTÓRY LUBIŁ ROZRABIAĆ , TAK NAPRAWDE MYŚLĘ ZE CHYBA TO MNIE DO NIEGO NAJBARDZIEJ BYLI BARDZO PRZECIWNI MOJEMU ZWIĄZKU ,MAMA ZAWSZE POWTARZAŁA ,ŻE JEŻELI SIĘ Z NIM OŻENIE TO W PRZYSZŁOŚCI BĘDĘ MIAŁA PRZEKICHANE .JA BYŁAM UPARTA I WYDAWAŁO MI SIĘ ŻE PO ZA NIM MÓJ ŚWIAT NIE MIAŁAM 19 LAT TO WYJECHAŁAM Z NIM ZA GRANICE I ZAMIESZKALIŚMY RAZEM, CZASAMI BYWAŁO OK A CZASAMI ZADAWAŁAM SOBIE PYTANIE CO JA Z NIM ROBIĘ? CHODŻ CZUŁAM ŻE GO KOCHAM KŁUTNIE BYŁY CORAZ CZĘSTSZE I PO 3 LATACH ZACHOROWAŁAM NA DEPRESJE I ZJECHAŁAM Z TAMTĄD DO DOMU GDZIE ZAWSZE CZUŁAM SIĘ ANGLII ZOSTAWIŁAM WSZYSTKO CO MIAŁAM , ROZESZLIŚMY SIE CHODZ DALEJ TELEFONOWALIŚMY DO 2 MIESIĄCACH POBYTU W POLSCE POZNAŁAM BARDZO FAJNEGO FACETA ,PO MIESIĄCU ZACZELIŚMY ZE SOBĄ ROZMAWIAĆ PRZEZ TELEFON I ROZMAWIAMY DO DZIŚ CODZIENNIE PO KILKA GODZINON JEST POLAKIEM ALE MIESZKA ZA GRANICA .POZNALIŚMY SIĘ I PO 4 MIESIĄCACH NASZEJ ROZMOWY I 2-TYGODNIOWYCH SPOTKANIACH POWIEDZIAŁ MI ZE MNIE KOCHA A JA NIE CZUJE TEGO CHODŻ, WIEM ZE ON JEST WSPANIAŁYM FACETEM, KTÓRY ZAWSZE MNIE WESPRZE ,UMIE ROZBAWIĆ ,POCIESZYĆ, WYSŁUCHAĆ WSZYSTKO JEST NA PLUS .JEST ODEMNIE STARSZY WIĘC WIE CZEGO CHCE ,PRZESZKADZA MI JEDNAK TO IZ JEST TROSZKE ODE MNE NIŻSZY I DENERWUJE MNIE JAK ON CHODZI, OGÓLNIE JEGO CHÓD .NIE WIEM SAMA CO CZUJE CZY TO UCZUCIE PRZYJDZIE Z CZASEM CZY NIE MA SENSU W TA SIĘ TAKŻE NAD TYM IŻ DENERWUJE MNIE TO ŻE ON JEST TAKI NORMALNY NIE ROZRABIA MOŻE NAWET ZA MAM MYŚLEĆ CZY COŚ Z TEGO BĘDZIE CZY DAĆ SOBIE SPOKÓJ ŻEBY GO NIE ZRANIĆ CHODZ JAK DO MNIE NIE DZWONI TO MYŚLĘ O NIM BEZ PRZERWY?????WIEM ŻE PO PRZECZYTANIU MOJEGO POSTU NIEKTÓRZY POMYŚLĄ ŻE JEST ON NAPISANY BARDZO CHAOTYCZNIE I KRZYKLIWIE ,ALE PISZE TU PIERWSZY RAZ WIĘC Z GÓRY NADZIEJĘ ŻE ZNAJDZIE SIE KTOŚ KTO TO PRZECZYTA I WYRAZI SWOJA JESTEŚMY TYLKO KOBIETAMI ALE CZASAMI CHYBA Z MARSA BO NIE WIADOMO O CO NAM CZASAMI ZA WASZE ODPOWIEDZI 2 Odpowiedź przez Anemonne 2009-12-01 22:37:04 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Nie wiem co czuje ???Jak edytujesz posta i przestaniesz krzyczeć, napiszesz wszystko jeszcze raz czytelnie, to chętnie Ci odpowiem. 3 Odpowiedź przez majorka 2009-12-02 16:38:40 majorka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-06 Posty: 660 Odp: Nie wiem co czuje ??? Daj mu czas.... nie bedziesz wiedziała od razu czy go pokochasz czy nie, powinniescie sie blizej poznac żebys mogła ocenic sytuacje.... a szczerze to na stałe po co Ci łobuz?? Chyba lepiej miec normalnego faceta który nie bedzie robił Ci problemów.... W dorosłym życiu jest troche inaczej, trzeba patrzyc na to jak Ci bedzie z tym człowiekim, czy bedzie Cie kochał, szanował i czy bedzie dla Ciebie dobry... "Każda kobieta zasługuje na to aby być czyjąś księżniczką 24 godziny na dobe, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku" - pamiętajcie o tym :* 4 Odpowiedź przez Nadis 2009-12-02 17:04:08 Nadis 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-12 Posty: 3,921 Wiek: .... Odp: Nie wiem co czuje ??? Jeśli nie jesteś pewna co do niego czujesz powinnaś najpierw lepiej go poznaj, aż będziesz wiedziała czego chcesz... ET Beta Beta 323, Beta 2349 5 Odpowiedź przez PAULINA24 2009-12-02 17:07:35 Ostatnio edytowany przez PAULINA24 (2009-12-02 17:16:49) PAULINA24 Niewinne początki Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-12-01 Posty: 2 Wiek: 24 Odp: Nie wiem co czuje ???HEJ;-)DZIĘKUJE ZA TROCHĘ ZROZUMIENIA WASZE OPINIE SĄ DLA MNIE BARDZO WAŻNE. PISZĘ TU PIERWSZY RAZ CIESZĘ SIĘ, ŻE ZNALAZŁYŚCIE SIĘ DZIEWCZYNY I ŻE TAK MI ODPISAŁYŚCIE .ZA WSZYSTKIE OPINIE Z GÓRY DZIEKUJE .JEŚLI MYŚLICIE ,ŻE NAPISAŁAM TEGO POSTA BARDZO CHAOTYCZNIE I KRZYKLIWIE TO SORY NIE CHCIAŁAM ŻEBY TAK TO ZOSTAŁO NAPISANE. 6 Odpowiedź przez Anemonne 2009-12-02 17:28:34 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Nie wiem co czuje ???Jak pisałam o "krzykliwości", to chodziło mi o to, że piszesz WIELKIMI LITERAMI. Tak się nie pisze, według netykiety oznacza to krzyk. 7 Odpowiedź przez monia0045 2009-12-02 17:51:45 monia0045 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-09 Posty: 100 Odp: Nie wiem co czuje ???Moim zdaniem powinnas mu dac, troche czasu a bardziej sobie jak jemu poniewaz z tego co piszesz twoj pierwszy zwiazek nie nalezy do udanych, wiec poczekaj a sama sie przekonasz co do niego czujesz 8 Odpowiedź przez tygrysiak 2009-12-09 02:29:56 tygrysiak Szamanka Nieaktywny Zawód: uczeń:) Zarejestrowany: 2009-12-06 Posty: 289 Wiek: 19 Odp: Nie wiem co czuje ???czt. wyłącz caps lock'a 9 Odpowiedź przez moniaaa016 2009-12-12 11:08:23 moniaaa016 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 84 Odp: Nie wiem co czuje ???Cześć wszystkim jestem tu pierwszy raz mam podobny problem jestem ze swoim skarbem juz 3 lata, jest wszystko ok jest mi z nim dobrze , chociaz ma tez swoje wdy, a nawiązuje do tego poniewaz ostatnio nie wiem co czuje mam jakies dziwne wachania , raz mi sie wydaję ze bardzo go kocham a raz ze nie . Miałyscie kiedys coś takiego , niechce go zostawić bo zleży mi na nim ale dręcza mnie te mysli ......nie wybaczyłabym sobie jakbym go zraniła....... nie wiem co mam zrobic;-( 10 Odpowiedź przez Zwyczajnie-Sylwia 2009-12-12 11:38:57 Zwyczajnie-Sylwia Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-10 Posty: 237 Wiek: 25 l Odp: Nie wiem co czuje ???WItaj Paulina24 wiesz wydaje mi się, że warto pogratulować ci tego , że uwolniłaś z tego terrorystycznego związku. Teraz mówisz, że poznałaś nowego adoratora twojego serca, ja myśle że może ty nie umiesz się do niego przekonać tylko dlatego że ciągle masz przed oczami swojego poprzedniego *łobuza* i w swojej duszy robisz porównania. Stąd też drażni cię teraz każdy nawet najdrobniejszy szczegół w tym obecnym dla ciebie wydaje się stanowczo za grzeczny. Paulinko zrobisz jak uważasz ale ja na twoim miejscu spróbowałabym skoro dostajesz taką szanse od losu, myśle że zadziała to jak magia i przekonasz się do niego a wręcz będziesz nawet szczęśliwa tak pisząc tego posta lustruje swoje początki z obecnym partnerem i wiesz co mnie znowu na początku tak strasznie drażnił jego ubiór, boże niby taki drobny szczegół ale jakże zauważalny. Pamiętam jak na dzień dobry przychodził do mnie to ja od razu przekreślałam go za ubiór a to za bardzo obcisłe spodnie a to okropne buty glany hhehe na które bym najchętniej zwymiotowała i też według mnie nie podobało mi się to jak się poruszał . Boże ja wstydziałam się z nim gdziekolwiek wychodzić, naprawdę !!!! On pokochał mnie od razu a ja potrzebowałam czasu i wiesz co warto czasem zaryzykować dzisiaj jestem tak w niego wpatrzona, że nie widze życia bez niego. Styl ubierania oczywiście zmienił, okropne buty glony hee nadal ma ale nie chodzi w nich wogóle. A mnie miłość tak mnie zaślepiła że już nie widzę jego złego poruszania się !!!! Ja myśle, że ten chłopak który teraz o ciebie zabiega jest całkowitym przeciwieństwem pierwszego i sama jeszcze kiedyś będziesz się smiała że miałaś takie a nie inne dylematy co do jego osoby. Powodzenia 11 Odpowiedź przez paulla 2009-12-18 01:46:43 paulla Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-07-13 Posty: 300 Wiek: 22 Odp: Nie wiem co czuje ??? Dziewczyny dobrze piszą. Byłas z chłopakiem kupe czasu. Był Twoim pierwszym, pokochałas go. Kazdego kolejnego bedziesz porównywac do tego pierwszego. Ja również miałam podobny problem. Zerwałam z chłopakiem, który okazał sie strasznym du***em. Pomimo, ze nie był dla mnie dobry, nadal cos do niego czułam i w kazdym kolejnym chłopaku z ktorym sie umowiłam szukałam cech Byłego. Jednak ktoregos dnia spotkałam takiego ktory jest zypełnym przeciwienstwem Byłego. Umowiłam sie z nim chociaz wiele rzeczy mnie w nim raziło, ale teraz nie załuje. Nie wiem jeszcze czy to miłość, za krotko, ale ciesze sie, ze tamten okazał sie łajdakiem, bo inaczej nie byłabm teraz szczesliwa z Obecnym. Ja dałam sobie szanse. Ty tez powinaś. Nic nie tracisz, a mozesz zyskac miłość. Powodzenia.:) 'Ze wszystkich życiowych tragedii miłość jest tą największą i tą najpiękniejszą.' 12 Odpowiedź przez MałaMi 2009-12-22 14:19:27 MałaMi O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-01 Posty: 61 Odp: Nie wiem co czuje ???A ja myśle, że jesli denerwuje Cie jego wzrost, jego chód to nic do niego nie czujesz Wg mnie kocha sie "pomimo wszystko". Przecież kazdy z nas coś ma, jakas wade. Nie ma ludzi idealnych. I jak dla mnie to zyjesz jeszcze tamta miłościa A co do drugiej Pani: monia ja miałam tak samo, po 3 latach pojawily sie wahania, byc z nim czy nie? Kocham go czy nie? I powiem Ci , że w lutym sie rozstalismy. Ja od wrzesnia mam nowego faceta, z ktorym juz zamieszkałam, kupilam wspolny samochod i chce budowac dalsze zycie. A moj byly tez juz ma kogos. teraz sie czasami widujemy i wiemy, że nam nie wyszlo, ze nie mialoby sensu ciagnac na siłe z wiazku z mysla: "a moze w koncu bedziemy pewni". I oboje jestesmy szczesliwi. 13 Odpowiedź przez moniaaa016 2009-12-22 15:04:12 Ostatnio edytowany przez moniaaa016 (2009-12-22 15:18:49) moniaaa016 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 84 Odp: Nie wiem co czuje ???No tak tylko , że ja niechce z nim rozstawać bo mi z nim dobrze....;) tylko raz czuje tak a raz całkiem co innego idiotyczna sytuacja ! Nie chce go zranic! nie wobrażam sobie byc z kimś innym On jest pewny , że mnie kocha a ja NIESTETY NIE ZAWSZE. Sa dni , że czuje sie normalnie a śa dni , że nie czuje poprostu Nic nigdy tak nie miałam> 14 Odpowiedź przez andzior3 2012-08-17 13:22:28 andzior3 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-17 Posty: 1 Odp: Nie wiem co czuje ???czesć ;p pozanałam chłopaka spotykałam sie z nim ponad 2 msc i było miedzy nami więcej niż przyjaźń zachowywalismy sie jak początkujaca para jednak po jakims czasie zaczął rzadko sie oddzywać tłumaczył sie tym ze miał problemy rodzinne.. wierzyłam w to xd. kiedyś pojechałm do niego z kol i zacząl sie do niej kleić i wtedy zdecydowałam że to koniec naszej znajomości z tym chłopakiem i że nie bede sie z nim kontaktowac . ale nie powiedział mu ze to kończe tylko po prostu nie oddzywałam sie do niego a on też zresztą nie interesował sie mną co robie. po 3 msc odezwal sie naprwde chciałam zeby sie odezwął poprosił mnie o spotkanie i sie posżłam do niego ;p gadliśmy chwile i i tak wyszło że całowaliśmy sie ... nie chciałm tego ale tak go długo nie widziałm ze mogłam sie powstrzymac żeby tego nie zrobić.. ale plan co do niego miałam zupełnie inny chciałam sie na nim odegrać to co on mi zrobił 3 msc temu. teraz spotykam sie z nim ok 2 tyg. i spytał sie mnie czy bede z nim chodzić unikam tego tematui mówie ze pogadamy o tym później ale musze wkońcu z nim pogadać o tym co jest między nami ... teraz nie wiem co robić bo nie wiem co do niego czuje i czy chce być naprwde z nim i boje sie że odejdzie tak ja przedtem.. wiem ze on często kłamie a nie wiem czy chce rezygnowac z niektórych rzeczy bedąc z nim a wcale nie jestm jego pewna .. nie dawno dowiedziam sie że mnie strasznie okłamał i wiem że może to robić dalej .. powiedzcie mi czy jest warto wchodzić w to czy siebie odpuścić ? ... 15 Odpowiedź przez lisa26 2012-08-18 23:58:04 Ostatnio edytowany przez lisa26 (2012-08-18 23:58:30) lisa26 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-13 Posty: 93 Wiek: Za dużo Odp: Nie wiem co czuje ??? andzior3 napisał/a:czesć ;p pozanałam chłopaka spotykałam sie z nim ponad 2 msc i było miedzy nami więcej niż przyjaźń zachowywalismy sie jak początkujaca para jednak po jakims czasie zaczął rzadko sie oddzywać tłumaczył sie tym ze miał problemy rodzinne.. wierzyłam w to xd. kiedyś pojechałm do niego z kol i zacząl sie do niej kleić i wtedy zdecydowałam że to koniec naszej znajomości z tym chłopakiem i że nie bede sie z nim kontaktowac . ale nie powiedział mu ze to kończe tylko po prostu nie oddzywałam sie do niego a on też zresztą nie interesował sie mną co robie. po 3 msc odezwal sie naprwde chciałam zeby sie odezwął poprosił mnie o spotkanie i sie posżłam do niego ;p gadliśmy chwile i i tak wyszło że całowaliśmy sie ... nie chciałm tego ale tak go długo nie widziałm ze mogłam sie powstrzymac żeby tego nie zrobić.. ale plan co do niego miałam zupełnie inny chciałam sie na nim odegrać to co on mi zrobił 3 msc temu. teraz spotykam sie z nim ok 2 tyg. i spytał sie mnie czy bede z nim chodzić unikam tego tematui mówie ze pogadamy o tym później ale musze wkońcu z nim pogadać o tym co jest między nami ... teraz nie wiem co robić bo nie wiem co do niego czuje i czy chce być naprwde z nim i boje sie że odejdzie tak ja przedtem.. wiem ze on często kłamie a nie wiem czy chce rezygnowac z niektórych rzeczy bedąc z nim a wcale nie jestm jego pewna .. nie dawno dowiedziam sie że mnie strasznie okłamał i wiem że może to robić dalej .. powiedzcie mi czy jest warto wchodzić w to czy siebie odpuścić ? ...Odpuścić Co się stało, to się nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. 16 Odpowiedź przez Justynka 1 2012-08-19 00:00:58 Justynka 1 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-18 Posty: 73 Odp: Nie wiem co czuje ???Może miłość jeszcze przyjdzie Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
wiem że ty czujesz to samo