Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like Theodore Gericault (XVIII/XX w.), Eugene Delacroix (XVIII/XIX w.), Casper David Friedrich (XVIII/XIX w.) and more.
Skały kredowe na Rugii Caspar David Friedrich. Skały kredowe na Rugii Caspar David Friedrich. Caspar David Friedrich Wędrowiec nad morzem mgły 1818. Eugène Delacroix Wolność wiodąca lud na barykady , 1830. "Napoleon przekraczający Alpy" Jacques-Louis David. Walenty Wańkowicz, Mickiewicz na Judahu skale, 1827–1828.
The Passage Richelieu entrance closes every day after 5:30 p.m. Porte des Lions Quai François Mitterrand, 75001 Paris. Open. There are no lockers at the Porte des Lions entrance. You will be refused entry if you have a large bag or helmet. The Porte des Lions is closed every Friday.
eugene delacroix – wolnoŚĆ wiodĄca lud na barykady John Constable 1776 – 1837 Uznawany za jednego z najwybitniejszych pejzażystów XIX wieku. Malował przede wszystkim krajobrazy angielskie (rodzinne hrabstwo Suffolk).
Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like Chrzest Polski, Bitwa pod Grunwaldem, Batory pod Pskowem and more.
lirik lagu semua kenangan yang kita lalui. Nie ma chyba kraju, który nie byłby w stanie pochwalić się wybitnymi artystami. Nierzadko ich twórczość inspirowana była ważnymi dla danego państwa wydarzeniami, które odciskały piętno na całej społeczności. A rola malarzy było właśnie przekazanie tych emocji drzemiących w ludziach. Takiego właśnie zadania podjął się Eugene Delacroix w swoim obrazie „Wolność wiodąca lud na barykady. Czy udało się to? Zdecydowanie tak. Zresztą wystarczy rzucić na niego okiem, aby poczuć to, co chciał przekazać francuski romantykEugene Delacroix to francuski przedstawiciel nurtu romantycznego. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że romantycy we Francji bazowali na tym samym. Każdy z nich był dużym indywidualistą, aczkolwiek pewne cechy w ich twórczości się pokrywały. Mowa między innymi o dynamicznej kompozycji i delikatnej fakturze. Widoczne na wielu obrazach są również bogate barwy oraz kontrasty światłocienia. Najczęściej pojawiającymi się tematami w epoce romantyzmu była natura, aczkolwiek najsłynniejsze dzieło Eugene Delacroix „Wolność wiodąca lud na barykady” przedstawia zgoła inną tematykę. Artysta ten ogólnie nie lubował się w przedstawianiu wydarzeń czy obiektów zza miedzy, bazując bardziej na egzotycznych krajach. Wolność wiodąca lud na barykady to jeden z nielicznych obrazów zainspirowanych wydarzeniami politycznymi w cechy obrazu Jeśli chodzi o Wolność wiodąca lud na barykady to jest to obraz namalowany farbami olejnymi na płótnie. Obraz powstał w rok po rewolucji francuskiej lipcowej. Cecha, która dobitnie wskazuje, że jest to obraz twórcy z okresu romantyzmu, to doskonałe proporcje ciał ludzkich. Wolność wiodąca lud na barykady to obraz niosący przesłanie. Pokazuje on ciała poległych powstańców, naznaczone twarze cierpieniem i bólem, przy jednoczesnym światełku nadziei. Nadziei, że pobratymcom uda się jednak zwyciężyć, nadziei, że poświęcone życie nie pójdzie na marne. Sama tytułowa wolność to kobieta, która wiedzie na barykady francuska ludność. I pokazane jest tutaj, że nie ma znaczenia jej pochodzenia – razem idą robotnicy i możni. Razem przeciwko połączony z nadziejąMimo że kolorystyka obrazu Wolność wiodąca lud na barykady wydaje się szara i przytłaczająca, to jednak są tam barwne aspekty. I to właśnie taki kontrast sprawia, że obraz ma tak głęboką symbolikę. Pokazuje że nawet w ciężkich momentach warto odszukać trochę światła w swoim życiu. To właśnie te dzieło wykorzystywane jest często w kulturze masowej. Przykład? Płyta albumu zespołu Coldplay czy banknot stu frankowy. Jeśli ktoś natomiast chce zobaczyć Wolność wiodąca lud na barykady na żywo, musi odwiedzić oddział Muzeum w Luwrze. Bowiem od 2012 roku obraz Eugene Delacroix wystawiany jest w jego oddziale w Lens. Oczywiście, nic też nie stoi na przeszkodzie, aby replikę takiego obrazu umieścić we własnym salonie – pamiętajmy jednak aby wybierać kopie naprawdę dobrego gatunku.
Opis obrazu "Wolność wiodąca lud na barykady" Eugne Delacroix (1798-1863) był malarzem, którego pasjonowało to, co gwałtowne i egzotyczne. Mówiono o nim, że miał przesadę we krwi, orkan w sercu, słońce w mózgu. Był jednym z największych malarzy doby romantyzmu. W swej twórczości sięgał do tematów zaczerpniętych z legend wschodnich, historii i literatury - dramatów lub poematów Dantego, Szekspira lub Byrona. Plonem jego podróży do Algieru i Marko były obrazy o tematyce orientalnej (Kobiety Argielskie). Chętniej malował sceny rozgrywające się w tych egzotycznych państwach niż we własnej ojczyźnie, Francji. Jego "Wolność wiodąca lud na barykady", to jeden z nielicznych obrazów alegorycznych namalowanych pod wpływem aktualnych wydarzeń politycznych we Francji. Został namalowany w rok po francuskiej rewolucji lipcowej. Obraz Decacroix, obraz romantyczny (, postacie ludzi fizycznie są w idealnych proporcjach, widać tu typowa dla epoki romantyzmu zgodność i znajomość anatomii człowieka ). Namalowany farbami olejnymi na płótnie. Na pierwszym planie widać ciała poległych, którzy zginęli na barykadzie. Na twarzach umarłych powstańców maluje się ból i cierpienie, który przysłonięty jest jednak nadzieją na zwycięstwo pozostałych. Powstańcy którzy uszli z życiem, depczą po trupach jakby wspinając się po nich do celu, do wolności. Na drugim ( głównym ) planie czoło szturmu z robotnikiem , inteligentem i chłopcem z ludu którym przewodzi kobieta. Znajdują się tam zarówno zwykli chłopi, w poszarpanych od walki roboczych strojach z sierpami w rękach, jak i możny pan, w eleganckim choć równie zniszczonym czarnym płaszczu, w białej koszuli... teraz już poszarzałej od kurzu. W głębi obrazu, wśród dymu i kurzu otaczającego całe niebo, wyłaniają się domy Paryża. Nieco z tyłu widać cylindry studentów politechniki i niebieskie bluzy drukarzy. Bohaterowie przedstawionej na obrazie sceny - to uczestnicy walk rewolucyjnych w Paryżu. Pośrodku w samym centrum obrazu widać na wpół roznegliżowaną młodą kobietę o jędrnych nagich piersiach, w czapce frygijskiej na głowie, symbolu republiki, wiedzie rebeliantów do szturmu na stary porządek. To ona, z trójkolorowym sztandarem w jednej ręce i bagnetem na karabinie w drugiej, prowadzi zbrojną grupę do walki. Wokół kobiety rozpromienia się niezwykła jasność. Wolność jest najbardziej zauważalna dzięki swej żółtej sukni i właśnie temu światłu nadającemu jej najważniejszą rolę, przykuwającego uwagę. Po lewej, widnieje postać mężczyzny w czarnym cylindrze, z karabinem w ręku - to sam Eugne Delacroix, (istotnie Delacroix nie walczył na barykadach Paryża z bronią w ręce, idee rewolucyjne były mu raczej obce). Po prawej, tuż przy Kobiecie stoi chłopiec z pistoletami w obu dłoniach - to "dziecko ulicy paryskiej", słynny Gavroche. Chłopczyk coś wykrzykuje, na jego twarz widać lęk, ale jednak odważnie stoi u boku Wolności niczym doświadczony żołnierz. Cała kolorystyka i nastrój obrazu jest na pierwszy rzut oka dość szara, przygnębiająca, Jednak w Obrazie przeważają kolory: czerwień, biel i brąz. Jakby to co na obrazie jest martwe przysłaniał cień i pewien smutek , natomiast ludzie żyjący, Walczący maja jasne tła, wyróżniają się. Wojna ogólnie kojarzy się z czymś ciemnym, szarym, niemalże czarnym, a jednak tu widzimy jak w tej ciemności odnaleźć światło, światło którym jest wolność i nadzieja. Wojna pochłania wiele ofiar, ale ona są tylko tłem, są pokazaniem jak jest trudno, ale są też jakby motywacją do pomsty, motywacją by na ich przykładzie nie poddawać się i dążyć do celu, takie przesłanie dochodzi do mnie po obejrzeniu tego obrazu. Bibliografia: Encyklopedia PWN
W czerwcu 1830 roku rozwiązanie Izby Deputowanych oraz ograniczenia wolności prasy wprowadzone przez króla Karola X wzbudzała we Francji ogólne wzburzenie. 27, 28 i 29 lipca w Paryżu maja miejsce zamieszki uliczne. Te trzy dni, które przejdą do historii jako rewolucja lipcowa albo „Trzy Dni Chwały" (Trois Glorieuses) kładą kres panowaniu Karola X. Delacroix widział potyczki w Paryżu i to one zainspirowały go do namalowania Wolności wiodącej lud na barykady. Malarz, Jak zresztą zazwyczaj, pracuje z entuzjazmem i gorączkowo. Korespondencja artysty wskazuje, że obraz był ukończony już w grudniu 183O roku. Dzieło nie spotyka się z uznaniem krytyki. Kobietę uosabiająca wolność niektórzy nazywają „straganiarką". Niemniej Wolność wiodąca lud na barykady zostaje zakupiona przez Ludwika Filipa, nowego króla Francji, z jego prywatnej kiesy za trzy tysiące franków. Następnie obraz trafia jako dar do nowopowstałego Muzeum Luksemburskiego, które wystawia współczesnych artystów. Jednak dzieło Delacroix będzie eksponowane zaledwie kilka tygodni, ponieważ rząd obawia się, że sugestywne wspomnienie zamieszek, które wyniosły go do władzy, może znowu obudzić ducha protestu... Dopiero w 1855 roku podczas Wystawy Światowej publiczność będzie nareszcie mogła podziwiać arcydzieło Delacroix. Sylwetki z pierwszego planu są oddzielone od reszty rewolucjonistów chmurą dymu. Delacroix realistycznie pokazuje ubiory i postaci. Przedstawicielem mieszczaństwa jest mężczyzna w cylindrze, ubrany na czarno. W tłumie, na drugim planie, widać dwurożny kapelusz studenta Politechniki. Chłopiec z prawej strony kobiety symbolizuje paryskie dziecko ulicy, które Wiktor Hugo unieśmiertelni później jako Gawrosza na stronach „Nędzników" (l862 r.). Po lewej stronie mężczyzna z szablą i chłopiec u jego stóp symbolizują lud Paryża. Klęcząca i wpatrująca się w kobietę-wolność to zapewne (poznajemy po chustce) przedstawicielka najniższej klasy społecznej - wieśniaczka. Być może, symbolizuje ona nadzieję nie tylko na polepszenie bytu wieśniaków, ale też ogólnie kobiet. (dlatego artysta użył tu postaci kobiecej) W ten sposób Delacroix stwarza kompozycję o wyraźnie symbolicznym podtekście: cały naród powstaje przeciwko despotyzmowi. Jednak realizm wszystkich postaci kontrastuje z centralna figurą obrazu. Kobieta, która wspina się na szczyt barykady jest bardzo klasyczna, a jej ubiór i poza odnoszą się do wzorców antycznych. Na głowie ma czapkę frygijkę (patrz niżej) Dzięki takiemu zestawieniu Delacroix nadaje epicki wymiar aktualnym wydarzeniom, podkreśla ich historyczna rangę, jak czynili to Géricault (1791-1824) i Gros (1771-1835). Kobieta-Wolność nie jest piękna, bo być wolnym nie zawsze jest pięknie (por. fraszka "Czyżyk w klatce"), ale jest silna i dojrzała, bowiem bycie wolnym wymaga siły i dojrzałości. Możliwe, że kolejne plany obrazu należy też rozumieć, jako symboliczne przedstawienie strugi czasu? Na pierwszym planie dziecko, na drugim jest już studentem. Młodzieniec z lewej strony jest krok przed dojrzałym mężczyzną z szablą w dłoni. Na kolejnym planie, szabla jest już wzniesiona do uderzenia. Mieszczanin z pierwszego planu trzyma broń w dłoni, na drugim zaś, już przeładowywuje ją, gotowy do strzału... W tym kontekście, być może zasnuta dymem na dalekim planie katedra Notre-Dame ma symbolizować ostateczne odejście w przeszłość cieni katolickiego średniowiecza. Broń uzywaną przez rewolucjonistów opisuje Emil Zola w "Nędznikach" rozdz. pt. "Gavroche": "... naraz spostrzegł na wystawie sklepu ze starzyzną stary pistolet (...) i porywając pistolet wziął nogi za pas (...) To mały Gavroche szedł na wojnę. Na bulwarze zauważył, że pistolet nie ma kurka. (...) Byli jako tako uzbrojeni (...) Enjolras miał dwururkę myśliwską, Combeferre - karabin gwardii narodowej, oznaczony numerem pułku, a spod jego rozpiętego surdutu widac było dwa pistolety tkwiące za pasem. Jan Prouvaire - zwykły karabinek, Courfeyrac wywijał laską z osadzonym na niej sztyletem, Feuilly z gołą szablą w garści, kroczył na czele i krzyczał: "Niech żyje Polska!". Szli z bulwaru Morland, bez krawató, bez kapeluszy, przemoczeni od deszczu, z błyskawicą w oczach." UWAGA! Potrzebuję informacji: 1. na temat 2 leżących postaci, 2. dlaczego każda z nich ma jedną stopę nagą, - jeden z czytelników zasugerował, że ma to związek z jakimś masońskim rytuałem - nie podając jednak konkretów... Enkidu napisał konkretniej: W sprawie pierwszego planu obrazu Delacroix .... Mamy tam roznegliżowaną kobietę, zapewne ofiarę gwałtu, żołnierze po prawej to jej gwałciciele, jeden ma niedopięty rozporek i rozchełstaną koszulę. Może to symbolizować gwałty zadane Francji przez żołdaków. Tu zapewne mundur jest istotny może należy do żołnierzy szczególnie nielubianych formacji. W każdym razie gwałcicielom nie uszło na sucho, zostali ubici na miejscu. 3. wszelkich innych ciekawostek. A o tym, jak ważne są szczegóły, ile można opisać jeszcze, niech zaświadczy poniższy tekst, tyczący się czapki na głowie kobiety-wolności: spiczasta czapka, okragła, bez daszka, zazwyczaj z czerwonego sukna, z opadającym szpicem, nakrycie głowy używane w starożytnosci, na Wschodzie. wg. mit. gr. czapka amazonek we Frygii, stad nazwa. Czapka wyzwoleńców w starożytnym Rzymie, urzedników bizantyjskich i dożów weneckich, także galerników w przedrewolucyjnej Francji. fr. bonnet rouge - czerwona czapka w 1790 postawiono przed sądem wojennym zołnierzy z garnizonu w Nancy, ostre wyroki za bunt przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu. Zwolnieni po amnestii w kwietniu 1792 przybyli do Paryża w czerwonych czapkach galerników, które stały sie emblematem Rewolucji Francuskiej (czapka wolności) W 2 miesiące póżniej król w Tuileriach, zgodził się włożych czapkę frygijską na głowę Pomyślcie - jeśli tyle można napisać, o jednej "głupiej" czapce, to ile można napisać o symbolice całego obrazu?!
Nazwa lokalnaLe 28 Juillet : La Liberté guidant le peuple LokalizacjaParyż, Francja Wolność wiodąca lud na barykady – obraz francuskiego malarza, Eugène’a Delacroix upamiętniający wydarzenia rewolucji lipcowej wymierzonej przeciwko panowaniu króla Francji, Karola X. Wolność została uosobiona w postaci kobiety trzymającej w jednej ręce trójkolorową flagę, a w drugiej muszkiet wyposażony w bagnet. Obecnie Wolność wiodąca lud na barykady jest jednym z najbardziej znanych w kulturze masowej obrazów Delacroix. Tagi Indoor•Painting•Artwork Pobierz Pobierz Zobacz więcej
Mało kto wie, że w kolekcji współczesnej grafiki i rysunków Muzeum Narodowego we Wrocławiu znajduje się absolutny rarytas – w postaci wersji rysunkowej do cliché-verre1 Bachanaliów z Xięgi bałwochwalczej Brunona Schulza. Warto dodać, że jest to jedyne dzieło tego artysty w naszych zbiorach. Praca wykonana w 1920 roku ołówkiem i tuszem lawowanym na papierze, sygnowana tuszem, Bruno / Schulz / 1920, została zakupiona w 1974 roku w krakowskiej Desie. Jeden z wariantów tego dzieła – w postaci gotowej odbitki datowanej na lata 1920–1922 – znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej. Sądząc z niewielu reprodukcji tej ilustracji w opracowaniach poświęconych twórczości Schulza, jest to prawdopodobnie jedyna znana (zachowana?) wersja graficzna tego niezwykłego przedstawienia. Bruno Schulz, Bachanalie / Dwie kobiety i procesja wielbicieli, 1920 Bruno Schulz, Bachanalie, ok. 1920–1922; Biblioteka Jagiellońska Z racji techniki, w jakiej została wykonana, polegającej na ostrym „wydrapywaniu” kresek w pokrywającej szklaną płytę światłoczułej żelatynie, jest bardziej ekspresyjna, wyrazista. Rysunek natomiast, bogatszy w szczegóły, charakteryzują bardziej miękkie, swobodniej zarysowane kontury oraz światłocień. Na obu przedstawieniach z mroku nocy, w zimnym świetle księżyca i latarni, wyłania się osobliwy orszak, przesuwający się na tle niskiej zabudowy, przypominającej rynek w Drohobyczu. Na czele pochodu, mijającego podcienia rynkowych kamienic, paradują na wysokich obcasach dwie dumne, roznegliżowane i w na swój sposób wyuzdane młode kobiety. Pierwsza z nich, z ukwieconą głową, dzierżąc w ręku pejcz, kroczy niczym „Wolność wiodąca lud na barykady” z obrazu Delacroix. Jej twarz zdaje się przypominać piękną powinowatą Brunona, znaną skandalistkę Jeanette (Judytę) Suchestow. Tuż za nią podąża, wygięta w pretensjonalnej pozie, brunetka prowadząca na smyczy skulonego, wylęknionego psa, trzymając w drugiej ręce dzwonek. Może się ona kojarzyć z pierwszą wielką gwiazdą kina Astą Nielsen, którą Schulz był zafascynowany i wielokrotnie utrwalał jej wizerunek na grafikach i rysunkach. Bowiem ta duńska aktorka, wcielenie kobiety-wampa, wykreowała nowy, obowiązujący kanon kobiecej urody – chudej brunetki o ogromnych, podkreślonych mocnym, ciemnym makijażem, oczach. A może zainspirowała go inna piękna kobieta, przyjaciółka, artystka Debora Vogel? Zdecydowanie postać brunetki z psem na smyczy wyraźnie dominuje ten ni to korowód, ni to przedziwny taniec śmierci, który zamykają postacie nagich kobiet i mężczyzn, gwałtownie wpadających na siebie lub czołgających się po ziemi. Po drugiej stronie arkady o ścianę opiera się młody człowiek przebrany za arlekina – o smutnej twarzy samego Schulza. Wydaje się być obojętny na scenę rozgrywającą się tuż koło niego. Jednak jego wpółprzymknięte oczy oraz uniesiona głowa wyrażają masochistyczną wręcz ekstazę. Postać arlekina, tym razem trzymającego się latarni, pojawia się między innymi na tle osnutych mrokiem domów w Drohobyczu na grafice Wiosna lub Święto wiosny, również umieszczonej w Xiędze bałwochwalczej. Ważnym uczestnikiem Bachanaliów jest prowadzony na smyczy przestraszony pies o niemal ludzkiej twarzy. Bruno Schulz był przekonany, że to nie zwierzęta, a w tym wypadku psy, ulegają uczłowieczeniu. Według niego dzieje się odwrotnie – to ludzie upodabniają się do nich, czerpiąc z ich bogatego repertuaru wyrażania uczuć, emocji, duchowej kondycji, z którymi się utożsamiają2. Sam Bruno uważał, że z charakteru przypomina psa3. Opowiadanie o szczeniaczku, Nemrod, zilustrował z silną dozą empatii, umieszczając w oknie samego siebie trzymającego w ramionach wtulonego w nie psa. Podobnie żałosny pies w typie jamnika towarzyszy jemu oraz wyniosłej towarzyszce na kolejnej grafice z Xięgi, zatytułowanej Undula w nocy. Na jednym z rysunków Schulza4 skulona, przypominająca jamnika psina siedzi u stóp trzech osób: mężczyzny i dwóch nagich kobiet zgromadzonych wokół stołu, pod którym pełza na czworakach człowiek – w domyśle uosabiający samego autora. Grafiki zawarte w Xiędze bałwochwalczej obrazują teofanię, czyli objawienia istot wyższych pośród codzienności, którym składane są hołdy. Tematem ich jest adoracja fałszywych bóstw, idoli – w tym wypadku – kobiet przez mężczyzn – bałwochwalców. Na wszystkich osnutych mrokiem ilustracjach zawierających sceny adoracji kobiety – idola (gr. eidolon) – demiurga, ważną rolę odgrywają odsłonięte smukłe kobiece nogi, przyodziane w pantofle na wysokich obcasach. Tak o nich napisał we wstępie do wywiadu z Schulzem sam Witkacy: „Środkiem gnębienia mężczyzn przez kobietę jest u niego [Schulza] ta najstraszliwsza prócz twarzy […] część kobiecego ciała. Nogami dręczą, depczą, doprowadzają do ponurego, bezsilnego szału kobiety Schulza jego skarlałych, spokorniałych w erotycznej męce, upodlonych i w tym upodleniu znajdujących najwyższą, bolesną rozkosz – mężczyzn-pokrak. Jego grafiki to są poematy okrucieństwa nóg5”. Te neurotyczne wizje bałwochwalczej adoracji kobiety jako fałszywego bóstwa zdają się wynikać z niskiej samooceny jej autora jako mężczyzny oraz z jego obawy przed zniewoleniem go przez kobietę jako artysty. Ciemność nocy, mrok słabo rozświetlony gazową latarnią, zimnym blaskiem księżyca wydobywa tu silne emocje, psychiczne aberracje ludzi, przeobrażających się tutaj w bierne, bezbronne manekiny6. Dobrze to ukazuje niezwykły film Wojciecha Hasa Sanatorium pod Klepsydrą, zbudowany z wielu wątków prozy Schulza. Większość jego scen została nakręcona w półmroku lub niemal w ciemności. Tylko w Drohobyczu, pozornie prowincjonalnym, a tak naprawdę – miejscu genialnej epoki, można było snuć takie niezwykłe wizje, mityzujące, zaklinające rzeczywistość. Bez tego miasta narodzin mitu i utraconego dzieciństwa Schulz nie mógłby tworzyć. Czuł się w nim u siebie, bezpiecznie, dobrze ze swoimi narastającymi z wiekiem fobiami, depresjami, problemami. Wiedział, że tu wszyscy go znają, że obraca się w plemienno-rodzinnym kręgu wzajemnych koligacji i powiązań. Właśnie taka, nieco psychodeliczna aura kresowego, zróżnicowanego narodowościowo miasta sprzyjała powstawaniu takich dzieł jak Xięgi bałwochwalcze, Sanatorium pod Klepsydrą, Sklepy cynamonowe? A może wręcz narzucała konieczność ich tworzenia? Jakże słusznie zauważył autor krótkiej monografii artysty, Jan Gondowicz: „Schulz należy do twórców, którzy nie wybierają sobie tematyki: to tematyka wybiera ich. Można rzec nawet więcej: był jej niewolnikiem i świetnie zdawał sobie z tego sprawę”7. Bruno Schulz – za sprawą Xięgi bałwochwalczej niesłusznie oskarżany o szerzenie pornografii, postrzegany jako zboczeniec i skandalista – długo musiał tłumaczyć swoje prawdziwe intencje. W rzeczywistości ani nie bluźnił, ani nie prowokował, a wręcz sakralizował przedstawiane przez siebie postacie oraz relacje między nimi. Przeważnie jednak obiektem jego adoracji były kobiety ubrane, nie dające pochwycić się pożądliwym spojrzeniom mężczyzn, nieosiągalne8. Tak jak niedostępne dla młodego chasyda są mijające go dwie młode elegantki – na jedynym zachowanym olejnym obrazie Brunona Schulza Spotkanie. Scena ta nieodparcie kojarzy się z obrazem angielskiego malarza Henry’ego Holidaya Spotkanie Dantego i Beatrycze, namalowanym w 1883 roku. Inne postacie, inna epoka, a problem ciągle ten sam. W narracji grafik umieszczonych w Xiędze można się również doszukać odniesień do obrzędów mesjańskiej sekty Jakuba Franka9, którego córka Ewa jako dziewczynka odbierała hołdy ze strony wyznawców jej boskości, całujących ją po stopach. Szczególnie jest to czytelne w scenach Infantka i jej karły oraz Bestie. Xięga bałwochwalcza uznawana jest za najważniejszy utwór graficzny Brunona Schulza. Nie wiadomo, jaki był nakład dzieła – autor część kompletów rozdał, część sprzedał. Nie wiadomo też, czy zrealizował zamówienie warszawskiej oficyny i księgarni Mortkowiczów na kilkanaście albumów. Podobno odniósł się do pomysłu sceptycznie. Jak sądzi Jan Gondowicz – prawdopodobnie dlatego, że artyście zależało na tym, by każda z wersji dzieła w jakimś stopniu była jedyna, niepowtarzalna10. 1 Cliché-verre – dosłownie z j. francuskiego oznacza „klisza szklana”. Dość rzadko stosowana technika łącząca grafikę z fotografią, popularna w latach 50.–70. XIX w. pośród francuskich artystów z kręgu szkoły w Barbizon. 2 J. Jarzębski, Schulz, Wrocław 1999, s. 117. 3 Ibidem . 4 Scena przy stole, ołówek, kredka, papier, ok. 1933; Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. A. Tuszyńska, Narzeczona Schulza, Kraków 2015, s. 131. Inna wersja, bez postaci pod stołem [w:] J. Gondowicz, Bruno Schulz [1892–1942], Warszawa 2006, s. 48–49. 5 J. Gondowicz, ibidem, s. 59 6 B. Schulz, Sklepy cynamonowe, Warszawa, wyd. II, s. 45-48 (Traktat o manekinach albo wtóra Księga Rodzaju). 7 J. Gondowicz, ibidem, s. 11. 8 K. Kulic-Janaszek, Schulzowska mitologia, „Kresy”, 1993, nr 14, s. 42. 9 O. Tokarczuk, Księgi Jakubowe, Kraków 2019. 10 J. Gondowicz, ibidem, s. 55. Magdalena Szafkowska, kustosz w Dziale Grafiki i Rysunków MNWr 9 czerwca 2021 Więcej wpisów z cyklu „Intrygujące!” ➸
wolność wiodąca lud na barykady światłocień