Charakterystyczną cechą socrealizmu w literaturze jest wyraźny podział bohaterów dzieł na dobrych i złych, a także dodatek patosu, który sprzyjał funkcjom propagandowym. Socrealizm w
3. Wnioski: a) Motyw przemiany pozwala pokazać, w jak diametralny sposób człowiek może zmienić się pod wpływem przygód i doświadczeń. b) Motyw przemiany w literaturze fantastycznej przedstawia pozytywne metamorfozy bohaterów, którzy efekcie metamorfozy dojrzewają, dorastają, pokonują własne słabości i stają się świadomi
[BLOG] lavavajillas - walka z własnymi słabościami temat działu: Trening dla początkujących. słowa kluczowe: blog, lavavajillas, walka, własnymi, słabościami
Walka ze słabościami fizycznymi zanurzona w duchowych rekolekcjach wymuszonych regułą milczenia. Nowosolska Droga Krzyżowa z Żołnierzami Niezłomnymi. Dla ludzi o odważnych sercach
Chłopcy - Zośka, Rudy i Alek zaczynają działać w konspiracji. Są wierni swoim zasadom - pracują nad swoim charakterem, walczą ze swymi słabościami, unikają nałogów, wierzą w braterstwo, sprawiedliwość i wolność. W czasie wojny niejednokrotnie ratują życie innych, narażając jednocześnie swoje.
lirik lagu semua kenangan yang kita lalui. Walka dobra ze złem. Na podstawie wybranych przykładów przedstaw literackie ujęcia tego tematu. Bibliografia Temat: Walka dobra ze złem. Na podstawie wybranych przykładów przedstaw literackie ujęcia tego tematu. I. Literatura podmiotu 1. Camus Albert, Dżuma, Warszawa 2003 2. Dostojewski Fiodor, Zbrodnia i kara, Kraków 2002 3. Księga Rodzaju – [w:] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa 1975, 4. Mickiewicz Adam, Dziady cz. III [w:] Dziady, Kraków 2006 5. Nałkowska Zofia, Medaliony, Warszawa 1978 6. Tuwim Julian, Do prostego człowieka [w:] Literatura polska 1918-1939, Matuszewski Ryszard, Warszawa 1982, s. 157-158 II. Literatura przedmiotu 1. Markiewicz Henryk, Cytaty mądre i zabawne, Kraków 2007, 27 2. Motywy literackie - motyw zła [dostępny: 2 kwietnia 2009] 3. Śliwińska Anna, Język polski – matura na 100% (repetytorium), Warszawa 2005, s. 108-114, 138-140, 226-230 III. Ramowy plan wypowiedzi 1. Określenie problemu: • W człowieku toczy się walka tego, co godne pochwały, z tym, co zasługuje na naganę , szanse bohatera literackiego przeżywającego wewnętrzne starcie dobra ze złem. 2. Kolejność prezentowanych treści: 1) Zazdrość powodem nieobliczalnego czynu na przykładzie historii Kaina i Abla. 2) Ponadczasowy konflikt dobra ze złem zaprezentowany w Dziadach cz. III Adama Mickiewicza. 3) Rodion Raskolnikow jako jednostka uwikłana w walkę dobra ze złem - powieść Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego. 4) Wiersz Do prostego człowieka Juliana Tuwima lirycznym ujawnieniem motywów sprawowania władzy. 5) Bohaterowie Medalionów Zofii Nałkowskiej uosobieniem walki o zachowanie godności i człowieczeństwa z otaczającym ich złem. 6) Walka człowieka z chorobą i własnymi słabościami tematem powieści Alberta Camusa Dżuma. 3. Wnioski: • Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a to człowiek musi dokonać słusznego wyboru . • Walka dobra ze złem jest prawdą uniwersalną, która może być przedstawiona na rozmaite sposoby. • Nie ma ludzi całkowicie złych, ani całkowicie dobrych. W każdym człowieku drzemie zło, z którym należy walczyć. • Motyw walki dobra ze złem jest widoczny w treściach dzieł literackich różnych epok, które zmuszają czytelnika do refleksji nad tym problemem.
„JEŚLI MASZ DWIE DROGI DO WYBORU WYBIERAJ ZAWSZE TRUDNIEJSZĄ DLA SIEBIE” - POSTULAT HEROIZMU MORALNEGO W LITERATURZE XX WIEKU. I Wiek XX - czasem gwałtownych przemian społeczno-politycznych wpływających na kształtowanie się światopoglądu, kanonów postępowania i wartości. 1. - Europa na przełomie wieków: a) nastroje katastroficzne związane z fin de siecle, b) dynamika sytuacji społeczno-politycznej, • niepewność jutra związana ze wzrostem nastrojów pełnych wrogości i niechęci, • bezrobocie, kryzysy gospodarcze, spadek wartości pieniądza, • konflikty klasowe mające swoje podłoże w wyzysku najbiedniejszych warstw społeczeństwa, c) nastroje niepodległościowe oraz narodowowyzwoleńcze, • I wojna światowa -> Polska jako suwerenne państwo pod wieloletnim nieistnieniem, - Ludzkość wobec zawieruchy wojennej a) obrona zagrożonej ojczyzny - przykłady męstwa oraz poświęcenia dla sprawy, b) życie w okupowanym kraju - filozofia pracy i przetrwania „Patriotyczne jest źle pracować bo pracodawcą jest Niemiec.” c) wykształcenie określonej postawy moralnej sposobem na przetrwanie piekła obozowej rzeczywistości, - Budowa nowej, powojennej rzeczywistości, kreowanie nowego sposobu życia oraz podstaw moralnych • dzieła literackie zawierające moralne pouczenia i dylematy • literatura skarbnicą wartości, 2. - Poszukiwanie nowej drogi w sposobie zaistnienia w społeczeństwie, próba odnalezienia wartości, które mogłyby stać się podstawą egzystencji i działania, - Poświęcenie jako miernik wartości człowieka, - Rezygancja z egoizmu, narcyzmu, pragnienie zaspokojenia własnych potrzeb na rzecz umiłowania człowieka, filantropii i bezinteresowności 3. HEROIZM MORALNY jako przykład poszukiwania właściwej drogi w otaczającej rzeczywistości. a) polegający na bohaterstwie, męstwie i śmiałości w wyznawaniu prawd i wartości moralnych, b) napotykający na przeszkody wynikające ze schematów myślowych, popularnych kanonów zachowań lub okoliczności, c) budzący zaniepokojenie, podziw lub wrogość, d) będący poszukiwaniem sensu życia i granicy pomiędzy dobrem a złem. II. „Jeśli masz dwie drogi do wyboru wybieraj zawsze trudniejszą dla siebie” - postulat heroizmu moralnego w literaturze XX wieku. 1. Twórczość Żeromskiego niosąca posłannictwo duchowe propaguje młodopolski model zachowań • ofiarność w walce o wyzwolenie narodu połączona ze sprzeciwem wobec nierówności i krzywdy społecznej, • heroiczny bunt człowieka wobec rzeczywistości, • próba odbudowy, na różnych płaszczyznach, niepodległego szczęścia ojczyzny, a) walka o wyzwolenie ojczyzny wbrew zaborcy, prowokacjom oraz wewnętrznemu rozłamowi w społeczeństwie, • pragnienie bycia do końca wiernym ojczyźnie i rodakom, - Ofiarność i determinacja Szymona Winrycha z opowiadania „Rozdziobią nas ...”, - Krytyka rezygnacji i lojalizmu - postać księcia Odrowąża w „Wiernej rzece”, b) walka z zakłamaniem, wyzyskiem i uciskiem społecznym mimo braku oparcia i poparcia w najbliższym otoczeniu, c) próby zdemaskowania różnych objawów podłości i marazmu społecznego. - Doktor Piotr walczący o dobro ogółu, prawda i uczciwość kosztem szczęścia osobistego; jego sprzeciw wobec egoizmu klas posiadających wyniszczających lud (również „słowo o bandosie”) d) próba walki z chorobami, fizycznym i duchowym skalaniem człowieka, - P. Stanisława Bozowska (boh. „Siłaczki”) wierząca w ideały, pragnąca krzewić dobro i wiedzę za wszelką cenę, - Doktor Judym z „Ludzi bezdomnych” stawiający dobro ogółu ponad wszystko, 2. II-ga wojna światowa okresem próby oraz trudnych życiowych przeszkód - próba ocalenia człowieczeństwa jako jedynej wartości, o którą warto walczyć, dla której warto się poświęcać „Aby wypełnić ludzkie serca wystarczy walka prowadząca ku szczytom.” A. Camus „mit Syzyfa” a) poprzez ocalenie wartości narodowych - Greczynki śpiewające hymn narodowy, czerpiące z niego siłę i nadzieję („Wiza” - Z. Nałkowska) „To nie była siła fizyczna To była siła tęsknoty i pragnienia” b) ocalanie człowieczeństwa za cenę istnienia - „Przy torze kolejowym” Z. Nałkowska -> ukazanie postawy jednostek; - mężczyzna odbierający życie rannej kobiecie -> działanie uznane za najwyższy akt łaski i woli - kobieta zbierająca martwe niemowlęta i dziewczyna decydująca się na śmierć - mimo iż jej ocalenie w obozie będzie bardzo prawdopodobnym - bohaterki opowiadania „U nas w Auschwitzu” Borowskiego ratujące godność poprzez wybranie sposobu śmierci, stanowienia samemu o sobie. „W tym świecie można zachować człowieczeństwo za cenę istnienia” - Natalia Lwowna - „Inny świat” Grudzińskiego • ponawiane próby samobójcze aby zakończyć koszmar obozowego życia, • „Ostatecznie należy się tylko do samego siebie - przynajmniej w wyborze rodzaju i czasu śmierci” - Hanna Krall - „Zdążyć przed Panem Bogiem”: powstańcy zmuszeni do „dokonania wyboru między życiem a śmiercią” będącą „ostatnią szansą zachowania godności” • lekarka podająca dzieciom truciznę (oczekująca na rozstrzelanie); samopalenie (siedzenie na murach getta); kobieta mająca możliwość ocalenia dzięki „numerkowi”, wybierająca śmierć przy boku matki • pragnienie godnej śmierci, „mężnej śmierci” w „Początku” A. Szczypiorskiego: Hemo i jego ojciec - Jerzy Fichtenblaum c) ocalenie człowieczeństwa poprzez miłość do drugiego człowieka, niesienie pomocy, litość i współczucie, - „Dzieci i dorośli w Oświęcimiu” Z. Nałkowskiej - lekarz ratujący małych chłopców, ryzykujący utratą zdrowia a nawet życia, - „Człowiek jest mocny” - postawa chłopa, który bezinteresownie udziela pomocy zbiegłemu Żydowi, - „godność człowieka naprawdę leży w jego uczuciu” T. Borowski „Pożegnanie z Marią” - uczucie, miłość, podtrzymujące przy życiu głównego bohatera, stanowiące jedyny cel i sens, - poczucie solidarności; więzi, udzielanie sobie wzajemnej pomocy, która pomogła przetrwać: „Jeden dzień ...” - A. Sołżenicyna „Przecież ten sąsiad każdy twój kęs liczy, choćbyś całkiem nie miał sumienia, złamiesz się, dasz” - „Zdążyć przed Panem Bogiem” - H. Krall • miłość, będąca sposobem na przetrwanie • „Otóż być z kimś, to była w getcie jedyna możliwość życia” - pomoc w ocalaniu ludzi z powołania (siostra Weronika), obowiązku (sędzia Romnicki), z ludzkiego odruchu (Filipek), z przyjaźni (Pawełek) i miłości (Jerzy Fichtenblaum): bohaterowie „Początku” A. Szczypiorskiego - Dr Rieux - poświęcający swój czas, zdolności i siły dla ratowania „zadżumionych” - Rambert - rezygnujący z ucieczki, nie chce być „samym tylko szczęśliwym” - ojciec Panelaux - czyniący dobro w imię służby człowiekowi oraz Tarrou i Grand : bohaterowie „Dżumy” A. Camusa udowadniający swoją postawą, iż prawdziwe szczęście oraz pełnię człowieczeństwa zdobywa się poprzez pomoc najbardziej potrzebującym • „Trzeba tylko iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep, próbować czynić dobrze.” d) próba ratowania człowieczeństwa poprzez męczeństwo i wyrzeczenia: - Dwojra Zielona pragnąca przetrwać za wszelką cenę, znosząca największe cierpienia „aby dać świadectwo prawdzie” - Z. Nałkowska - „aby w miejsce pokonanej litości rozdmuchać w stygnącym popiele swojego życia wysoki płomień z ostatniej iskierki człowieczeństwa” • postawa Michała Aleksiejewicza Kostylewa w „Innym świecie” - G. Herlinga Grudzińskiego, którego sposobem na uratowanie człowieka w sobie było dobrowolne męczeństwo, - głodówka Polaków z „Innego świata” - będąca wyrzeczeniem graniczącym z bohaterstwem, jako próba wzmocnienia wewnętrznej siły wypływającej z odwagi, męstwa i wytrzymałości 3. Poezja XX-go wieku jako oręże w walce ze stereotypami i stagnacją A. Nawołująca do aktywnego kształcenia swojego życia, odwagi i wytrwałości w wyznawaniu swoich poglądów i obrony ideałów „Nie jesteś jednak tak bezwolny A choćbyś był jak kamień polny Lawina bieg od tego zmienia możesz, więc wpłyń na bieg lawiny” Cz. Miłosz - „Przesłanie pana Cogito”; nakaz: a) bycia wiernym do śmierci, b) sprzeciwu wobec przemocy; poniżenia, mimo ograniczonych możliwości a nawet bezsilności, c) pogardy dla zdrajców, katów i tchórzy - „Pan Cogito o postawie wyprostowanej” • krytyka bierności: pogodzenia z rzeczywistością; postawa pana Cogito przykładem pragnienia zachowania własnej tożsamości, nawet za cenę życia, - „Pan Cogito - powrót” • realizacja marzenia jakim jest powrót do rodzinnego kraju mimo grożących konsekwencji - „Potęga smaku” - odmowa, niezgoda i upór wypływające z poczucia estetyki, - „Traktat moralny” Cz. Miłosza - konieczność wypełnienia życia celem i wartością; karygodne staje się uginanie przed innymi ludźmi prowadzące do zmiany punktu widzenia, poglądów lub zasad; wezwanie do aktywności i kreowania swojego życia, - „Campo di Fiori” - poeta podejmuje walkę ze znieczulicą, aby nie powtórzyły się nigdy akty okrucieństwa „Kiedyś na nowym Campo di Fiori bunt wznieci sława poety” - „Przedmowa do tomu Ocalenie” - poeta zauważa konieczność nadania sensu życia i poezji poprzez postawienie przed sobą wyższego celu - „Św. Szymon Słupnik” - St. Grochowiaka; ukazuje poetę czerpiącego siłę w buncie przeciwko zakłamaniu, hipokryzji i sztuczności „Powołał mnie Pan na bunt” B. Postulat hołdowania wartościom moralnym mimo pewnych stereotypów, ciasnoty umysłowej, przeciwnościom losu. Honor i poczucie własnej wartości - „Dlaczego klasycy” - Zb. Herbert; krytyka współczesnych i ich tchórzostwa w przyznawaniu się do porażki, słabości; poeta zarzucający małość i zapomnienie wielkich słów, - „Przesłanie pana Cogito” - nakaz postawy wyprostowanej, silnego kręgosłupa moralnego, krytyka dumy, samouwielbienia, zarozumiałości, egoizmu, wygodnictwa i oschłości - „Pan Cogito o postawie wyprostowanej” - poeta ukazujący głównego bohatera jako jedynej ostoi wartości moralnych w zagrożonym mieście, który sam skazuje się na unicestwienie będąc tym, czym jest III. „Człowiek nosi w sobie większego od siebie” - A. Saint-Exupery - literatura XX-go wieku dowodem na odwieczne pragnienie człowieka stanowienia o sobie oraz otaczającej rzeczywistości, nawet kosztem niewyobrażalnych wyrzeczeń: - próba uratowania własnej tożsamości poprzez walkę, uczucie, poświęcenie, - zdolność do poświęcenia szczęścia osobistego, zdrowia i życia dla wytyczonego celu, - próba zrozumienia, podziw dla jednostek, których postępowanie staje się przykładem dla innych, - krytyka ucieczki przed dokonaniem wyboru lub wyboru drogi łatwiejszej i bezpieczniejszej, - walka ze słabościami, przeciwnościami, wrogiem tkwiącym w człowieku lub przybierającym materialne kształty jako nierozerwalny element życia każdego z ludzi. "Jeśli masz dwie drogi do wyboru wybieraj zawsze trudniejszą dla siebie" - postulat heroizmu w literaturze XX w.
Strona Główna › Rozwój osobisty › Jak pokonać swoje słabości? Ja robię to w taki oto prosty sposób Jak pokonać swoje słabości? | Fot. Pixabay Każdy człowiek ma jakieś słabości. Wady są naturalną częścią ludzkiej istoty i nie ma co ukrywać, że jest inaczej. Staramy się z nimi walczyć, ale często okazują się zbyt silne i przytłaczają nas. Z pewnością już nie jeden raz zastanawiałeś się, jak pokonać swoje słabości? W tym artykule spróbujemy rzucić nieco światła na wewnętrzną walkę ludzkiej duszy. Pokonanie własnych słabości jest w znacznej mierze uzależnione od siły charakteru danego człowieka. Czy to oznacza, że osoby o słabszej woli nie są w stanie walczyć ze swoimi wadami? Oczywiście, że nie. Każdy może pracować nad sobą. Trzeba tylko chcieć. Jak pokonać swoje słabości? Czy w ogóle powinniśmy walczyć ze swoimi słabościami? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta, prawda? Większość zapewne szybko skinie głową i powie: "Oczywiście, że trzeba walczyć ze swoimi słabościami!" Nie ma sensu zaprzeczać. Jeśli chcemy stawać się coraz lepszymi ludźmi, a większość z nas chce, powinniśmy walczyć ze swoimi słabościami. 5-stopniowy proces pokonywania swoich słabości Rozważania na temat radzenia sobie ze słabościami brzmią pięknie, ale zazwyczaj to tylko teoria. Mógłbym napisać o tym całą książkę i nawet na krok nie zbliżyć się do rozwiązania problemu. Niestety, tutaj nie wystarczy teoretyzowanie. Potrzeba konkretnego działania. Jak więc to zrobić? Poniżej przedstawiam pięć kroków skutecznego pokonywania własnych słabości. 1. Identyfikacja słabości Jeśli nie poznasz swoich słabości, nic nie będziesz w stanie z nimi zrobić. Smutne, ale wiele osób nie zdaje sobie sprawy z części swoich wad; ukrywają je przed sobą, nie chcąc przyznać do własnej ułomności. A przecież takie są fakty: wszyscy ludzie są w mniejszym lub większym stopniu ułomni. Istnieje wiele sposobów na identyfikację swoich słabości i wszystkie opierają się na szczerości. Musisz uważnie obserwować siebie i swoje zachowanie. Możesz również poprosić rodzinę lub przyjaciół, by podzielili się swoimi przemyśleniami na twój temat. Oczywiście w tym wypadku korzystaj z pomocy tylko tych osób, którym naprawdę ufasz. 2. Zaakceptowanie słabości Kiedy już zbadasz siebie, możesz doświadczyć wyparcia. Ludzie czasami nie chcą się przyznać sami przed sobą do jakiejś wady. Nie ma się co dziwić. Nikt nie lubi dowiadywać się o sobie nieprzyjemnych rzeczy. Niestety, odrzucając tę wiedzę, blokujesz sobie pole manewru. Nie będziesz mógł działać, by poprawić to, co wymaga poprawek. Nie mam zamiaru ukrywać faktu, że zaakceptowanie swojej słabości jest trudne. Sam miałem kiedyś z tym kłopot. Udawałem, że problem nie istnieje. I wiesz co? Ano nic. Absolutnie nic się nie działo. Nie poprawiałem swojej sytuacji. A często wręcz było jeszcze gorzej. Nie powtarzaj moich błędów. 3. Zrozumienie słabości Teraz możesz dokonać rzeczy z pozoru łatwej, a w rzeczywistości dość skomplikowanej. Chodzi mianowicie o dokładne przeanalizowanie swoich słabości i zrozumienie ich prawdziwej natury. Musisz zorientować się, jak one działają, z czego wynikają oraz jakie generują efekty. Na tym etapie również nie obejdzie się bez całkowitej szczerości. Warto również zbadać, co twoja słabość może zrobić dla ciebie... dobrego. Zgadza się, to nie pomyłka. Niektóre wady mogą ci pomóc w stawaniu się lepszym człowiekiem. Poza tym sama świadomość ich posiadania motywuje, a przynajmniej powinna, do pracy nad sobą. Przecież o to, między innymi, chodzi w naszym życiu, prawda? Możesz mi nie wierzyć, ale słabości mogą stanowić siłę napędową prawdziwie wielkich czynów. Jeszcze o tym napiszę. 4. Pokonanie słabości Ten krok jest trochę podobny do pokonywania nawyków. Wiedząc, jakie są twoje słabości, możesz opracować strategię ich eliminacji ze swojej osobowości. Niestety, to też nie będzie łatwe. Tym bardziej że każdy człowiek jest inny – jego wewnętrzne mechanizmy działają w nieco odmienny sposób, a wszystkie działania trzeba do nich dostroić. Musisz wziąć całkowitą odpowiedzialność za siebie. Nie możesz przerzucać winy za swoje ułomności na kogoś innego, świat, społeczeństwo, status społeczny, etc. To twoje życie i twoja osobowość. Oczywiście możesz poszukać pomocy u kogoś innego, ale nigdy nie zrzucaj swoich problemów na jego barki. To nie jest jego odpowiedzialność. 5. Zapamiętanie słabości Ostatni krok jest przez wielu ludzi pomijany. Ba, często nawet nie przyjdzie im do głowy, że coś takiego istnieje. O co chodzi? Już wyjaśniam. Otóż, kiedy wreszcie pokonasz jakąś swoją słabostkę, nie powinieneś o niej zapominać. Wręcz przeciwnie. Trzeba zachować jej niegdysiejsze istnienie w pamięci, by w przyszłości nie popełniać tych samych błędów. Jeśli mamy się rozwijać, chcemy to robić na stałe, a nie tylko na chwilę, prawda? Mój prywatny sposób na słabości Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałbym tutaj napisać. Chodzi o moje osobiste podejście do kwestii słabości. Może wydać ci się to nietypowe, ale cóż – w moim przypadku zdaje egzamin. Nie twierdzę, że będzie skuteczne w przypadku każdego człowieka. Myślę jednak, że warto o tym napisać kilka słów. Po pierwsze, nie odrzucam swoich słabości jako czegoś złego czy niepotrzebnego. Każda z nich wykształciła się jako skutek konkretnych doświadczeń życiowych czy interakcji z ludźmi. Jestem przekonany, że nie jest przypadkowa. Wszystkie cechy osobowości są integralną częścią mojej istoty i jako całość stanowią – no cóż... mnie. Gdyby ktoś przyszedł i tak po prostu powiedział: "Wojtek, jeśli chcesz, usunę każdą twoją wadę w mgnieniu oka" – co bym zrobił? Podziękował, odmówił i odszedł, pozostawiwszy tego człowieka daleko w tyle. Postąpiłbym tak dlatego, że usunięcie choćby najmniejszych elementów mojej osobowości uważam za zwyczajne pranie mózgu. Po takim zabiegu nie byłbym już sobą. No dobrze. Ale przecież słabości są dla nas szkodliwe. Powinniśmy eliminować je z naszego życia. Zgadza się. Myślę jednak, że można to robić nie poprzez ich niszczenie, lecz wykorzystywanie i przekształcanie. Co mam na myśli? Już wyjaśniam. Prawdziwa natura słabości Jestem przekonany, że wszystko we wszechświecie działa w myśl zasady jin-jang. Ta starożytna chińska koncepcja przedstawia dwie pierwotne siły – przeciwne w stosunku do siebie, lecz wzajemnie się uzupełniające. Jin i jang są jednością i jedna nie może istnieć bez drugiej. Dokładnie tak samo jest w przypadku cech ludzkiego charakteru. Można powiedzieć, że każda wada ma swoją jasną i ciemną stronę. Każda słabość jest nierozerwalnie związana z korespondującą z nią siłą. Spójrz na kilka przykładów, a szybko zorientujesz się, o co mi chodzi. Uparty – Zaangażowany Arogancki – Pewny siebie Nieodpowiedzialny – Lubiący przygody Nudny – Odpowiedzialny Niecierpliwy – Pasjonat Słaby – Pokorny Niezdecydowany – Cierpliwy Wyraźnie tutaj widać, że (przynajmniej niektóre) słabości można przekształcić w zalety. Nie ma potrzeby z nimi walczyć, lepiej wykorzystać do własnego rozwoju i budować na nich swoją siłę. Odpowiednio pokierowane mogą przysłużyć ci się bardziej, niż sądzisz. Takie podejście ma jeszcze jedną zaletę. Uświadomiłem ją sobie kilka lat temu podczas oglądania serialu pt. Endgame, niestety już zakończonego. Jego bohaterem był ekscentryczny mistrz szachowy, którego jedna z wypowiedzi dotyczy właśnie słabości. Wtedy zanotowałem sobie ów cytat, który zamieszczam poniżej: Bardzo lubię swoje słabości. Chcesz wiedzieć dlaczego? Ponieważ odwracają uwagę przeciwników od moich mocnych stron. Nie tylko możesz więc przekształcić swoje słabości w potężne zalety, ale nadal być postrzegany negatywnie. Może cię zaskoczę, ale czasami taka sytuacja okazuje się pożądana. Bądź więc świadom swoich słabości i czerp z nich siłę potrzebną do codziennego istnienia. Nie lękaj się przeciwności losu, gdyż możesz je pokonać w kilku zaledwie gestach. Słabości są doskonałą tarczą i dobrze zahartowanym mieczem, jeśli użyć ich z głową. Przyjrzyj się własnym słabościom, a dostrzeżesz swoją prawdziwą siłę. Tak jak miękkość wody potrafi pokonać twardość kamienia, tak słabości pokonują przeszkody, które zdają się być nie do przebycia. Dbając o rozwój swojego ducha, nie bój się zatem korzystać ze słabości. Mogą być bardzo dobrym punktem wyjścia do pracy nad sobą. Wraz z nimi nauczysz się pokonywać przeszkody pojawiające się na drodze do celu. Jakikolwiek by on nie był. Kategorie: Rozwój osobisty Zmień czyjeś życie na lepsze! Udostępnij: Autor: AbarenZałożyłem tę stronę internetową, by pomóc wszystkim osobom, dla których liczy się uniwersalna duchowość. Nie taka, która nakłania do nienawiści i walki, lecz prawdziwa – skupiona na szczerych poszukiwaniach prawdy.
Dostojewski, zafascynowany „mrocznymi” stronami natury ludzkiej, stworzył nowy typ prozy psychologicznej, analizującej wieloznaczne motywacje działań człowieka uwikłanego w walkę pomiędzy dobrem i złem. Powieść daje wnikliwy rysunek psychologiczny zbrodniarza, jego przeżycia, uczucia. Pokazuje, jak rozwija się mechanizm zbrodni. Obok studium zbrodni mamy również rozważania nad istotą kłamstwa i jego znaczeniem w życiu jednostki, która próbuje dojść do prawdy. Autor pokazuje również zmiany, jakie dokonały się w życiu bohatera po dokonaniu zbrodni, jak zmienia się jego świat, życie, system wyznawanych wartości. W Zbrodni i karze widzimy różne reakcje mordercy; możemy śledzić wewnętrzną walkę człowieka wrażliwego, dręczonego wyrzutami sumienia. Do przedstawienia portretu psychologicznego Raskolnikowa autor wykorzystuje różne techniki: 1. monolog wewnętrzny (tu przytaczam myśli Raskolnikowa przed popełnieniem zbrodni): Nie stanie się? A cóż ty takiego przedsięweźmiesz, żeby to się nie mogło stać? Zabronisz? A jakie masz po temu prawo? Co ty możesz im w zamian obiecać, żeby posiąść takie prawo? Obiecasz poświęcić im swoje życie, całą swoją przyszłość, gdy ukończysz uniwersytet i otrzymasz posadę? Słyszeliśmy już o tym, ale to są obiecanki cacanki, a teraz co? Przecież tu trzeba teraz coś przedsięwziąć, czy ty to rozumiesz? A ty co teraz robisz? Okradasz je właśnie. Przecież pieniądze dostają pod zastaw sturublowej emerytury i u państwa Swidrygajłowów! A w jaki sposób uchronisz je przed Swidrygajłowami albo przed Afanasijem Iwanowiczem Wachruszynem ty, milionerze przyszły, Zeusie rozporządzający ich losem? Za lat dziesięć? W ciągu tych dziesięciu lat matka zdąży oślepnąć od wyszywania albo od łez przelanych, zmarnieje z głodu, a siostra? No, pomyśl tylko, co może się stać z siostrą za dziesięć lat albo i w ciągu tych lat dziesieciu? Domyśliłeś się? 2. narracja 3-osobowa (relacja ze stanu psychicznego Raskolnikowa tuż po dokonaniu zbrodni): Coraz bardziej opanowywał go strach, zwłaszcza po tym drugim, zupełnie nieprzewidzianym morderstwie. Chciał jak najprędzej stąd uciec. I gdyby był w stanie w owej chwili dokładniej widzieć i rozumować, gdyby mógł uświadomić sobie wszystkie trudności swojej sytuacji, całą grozę, ohydę i bezsensowność oraz zrozumieć wreszcie, ile czeka go przeszkód, a może i przestępstw, żeby się stąd wyrwać i dostać do domu, to bardzo możliwe, że porzuciłby wszystko, poszedłby, gdzie należy, i sam na siebie zrobiłby doniesienie, nawet nie ze strachu o siebie, a z przerażenia i obrzydzenia do tego, co uczynił. Szczególne uczucie obrzydzenia potęgowało się w nim z minuty na minutę. Za nic na świecie nie wróciłby teraz do kufra ani do pokoi. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
(temat opracoway jest pod kątem referatu na mature ustną, ale po drobnych zmianach doskonale bedzie sie nadawał na wszelkiego rodzaju wypracowania) Świat został tak urządzony, że nieodłączną jego częścią, tuż obok radości, jest cierpienie. Nie było go na samym początku, w biblijnym ogrodzie Eden, ale był to bardzo krótki etap w dziejach ludzkości. Pierwsi ludzi, których Bóg stworzył „na obraz i podobieństwo swoje” również doświadczyli cierpienia. Wierzący pytają od wieków, dlaczego dobry Stwórca pozwala na bolesne doświadczenia.(temat opracoway jest pod kątem referatu na mature ustną, ale po drobnych zmianach doskonale bedzie sie nadawał na wszelkiego rodzaju wypracowania)Świat został tak urządzony, że nieodłączną jego częścią, tuż obok radości, jest cierpienie. Nie było go na samym początku, w biblijnym ogrodzie Eden, ale był to bardzo krótki etap w dziejach ludzkości. Pierwsi ludzi, których Bóg stworzył „na obraz i podobieństwo swoje” również doświadczyli cierpienia. Wierzący pytają od wieków, dlaczego dobry Stwórca pozwala na bolesne doświadczenia. Niewierzący też zadają pytania o ich sens. Nim przedstawię postawy wobec cierpienia wybranych bohaterów literackich XX wieku, przypomnę postacie-symbole, ważne dla kultury śródziemnomorskiej. Archetypem człowieka cierpiącego jest biblijny Hiob; „mąż doskonały, szczery, bojący się Boga, odstępujący od złego” (Ks. Hioba, I), zamożny, otoczony liczną rodziną. Nagle jego życie staje się pełnym obrazem cierpienia, które może człowieka spotkać. Bóg zesłał nań trąd, utratę najbliższych i majątku. Mimo to Hiob nie zaparł się Boga, zachował swoją godność. Jego cierpienie było tajemnicą i zarazem próbą, na którą ludzkość nie ma wpływu, może ją tylko przyjąć: miarą wielkości człowieka jest, jak to uczyni. Z godnością przyjął swoje cierpienie również Prometeusz. Tak jak Hiob doświadczył własnego cierpienia, tak Prometeusz z mitologii greckiej jest mitologicznym archetypem cierpiącego dla ludzkości. Stworzył człowieka z gliny i łez, a potem dla poprawy jego bytu wykradł z Olimpu ogień. Za to został ukarany przez Zeusa – przykuty do skał Kaukazu, gdzie orzeł wyjadał mu odrastającą wciąż wątrobę. Wymiar religijny ma cierpienie innego człowieka, który poświęcił się dla ludzkości. Chrystus, wg religii chrześcijan: Syn Boży i Odkupiciel ludzkości, cierpiał za grzechy wszystkich ludzi. Choć każda z tych postaci wyznacza inny wymiar tego zagadnienia, ich losy do dnia dzisiejszego są dla naszego kręgu kulturowego mitem, symbolem, świętością. Rozważając postawy bohaterów literackich XX wieku wobec cierpienia, można wyróżnić różne reakcje w chwili próby: przyjęcie z godnością tego, co niesie los, poddanie się, rozpacz, rezygnację, zobojętnienie. Jednak to bohaterowie reprezentujący pierwszą z wymienionych postaw staną się przede wszystkim przedmiotem moich rozważań na temat człowieka wobec cierpienia. „ należy zgodzić się pochylić łagodnie głowę nie załamywać rąk posługiwać się cierpieniem w miarę łagodnie jak protezą bez fałszywego wstydu ale także bez niepotrzebnej pychy” Z. Herbert „Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu” Pierwsza z postaw, jakie chcę ukazać, to „postawa wyprostowana” z „Przesłania pana Cogito”. Polega na zachowaniu godności i odwagi, niezależnie od sytuacji, niezależnie od postaw ludzi nas otaczających (klęczących, leżących w prochu, odwróconych plecami do świata wartości). Zwłaszcza trudno przyjąć ją wobec wydarzeń wstrząsających swą intensywnością i konsekwencjami: wojny, żywiołu, choroby, śmierci najbliższych. Obowiązuje także w obliczu tragedii innych, skoro dalej pan Cogito nakazuje wzbudzać w sobie gniew przeciwko złu, pogardzać nikczemnikami, nie przebaczać w imieniu skrzywdzonych. Godne postępowanie nie oznacza więc stoickiego spokoju i dystansu wobec nieszczęść. Cierpienie zostaje potraktowane jako jedna z wielu tajemnic świata, poprzez jej odkrycie życie nabierze głębszego postawy w tragicznej sytuacji można odnaleźć w „Dżumie” Alberta Camusa. Akcja powieści toczy się w Oranie w 194… r. Jest to data symboliczna, co nadaje utworowi wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza – pierwszym symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania coraz więcej ofiar. Miasto zostaje zamknięte, społeczeństwo nie może opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi czyny tych, którzy zostali. Godną pochwały i podziwu jest postawa doktora Rieux, który jest lekarzem z powołania, niesie pomoc bez względu na wynagrodzenie. Jako jeden z pierwszych stawił czoła potężnemu przeciwnikowi, chorobie i śmierci. Nie opuścił miasta, chociaż miał ku temu okazję. Nie zważał na reakcje innych, np. ojca Paneloux, który głosił, że dżuma jest karą za grzechy i pozostał wobec niej bierny. Rieux zachował powściągliwość w sądzeniu innych. Nie dosięgła go „oschłość serca”, przed którą przestrzegał bohater Herberta. Z pokorą mówił, że powinien pomagać innym jako lekarz i człowiek. Spełnić swój obowiązek – jedna z conradowskich zasad – to czasem zadanie ponad ludzkie siły. On je wykonał. Nie godził się na racje usprawiedliwiające śmierć. Stanął po stronie ofiary, po stronie zwyciężonego, czyli spełnił nakaz pana Cogito. Jego altruizm oddziałał na innych bohaterów powieści. Dołączyli do niego Tarrou, Rambert. Robert Rambert, dziennikarz z Paryża, przeżywa swoistą ewolucję. Dżuma sprawiła, że nauczył się prawdziwych wartości. Rambert miał pecha, przyjechał do Oranu, by przeprowadzić badania nad życiem Arabów, pozostawił w Paryżu kobietę, którą kochał. Początkowo pragnął uciec, myślał tylko o sobie. Lecz pozostał i przyjął aktywną postawę walki z chorobą. Zwalczył zło tkwiące w sobie. Dżuma czyni również człowiekiem aktywnym Tarrou, tułacza, który zaznał w życiu wszystkiego. Wobec cierpienia innych nie wycofuje się ale walczy z zarazą, staje się organizatorem niosącym pomoc. Tarrou ginie, lecz jego życie w ostatniej chwili nabiera sensu i wartości. Przemianę z postawy pasywnej na aktywną przechodzi również inny bohater „Dżumy”. Przestępca, który nie widział sensu życia i chciał się zabić, Cottard. Epidemia przyniosła mu wyzwolenie, a także możliwość zadośćuczynienia za winy, spłacenia długu wobec innych ludzi. Stąd jego aktywna postawa – wręcz zachwyt zarazą. Choć mieszkańcy Oranu pokonali dżumę, niektórzy z nich mieli świadomość, że zło może się odrodzić, toteż „trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka”. Wobec tego sens ludzkiej egzystencji stanowi niezgoda na zło, jego aktywne zwalczanie. W tej walce ważną rolę odgrywa przyjaźń i lojalność. Podobne postawy, solidarność bohaterów tym razem w obliczu cierpienia, jakie przynoszą katastrofy lotnicze, ukazał Saint – Exupery w „Ziemi, planecie ludzi”. Katastrofy sprawiają, że piloci muszą lądować tam, gdzie nie chcieliby: Mermoz na oceanie, Guillaumet w Andach, Saint-Exupery na Saharze. Człowiek człowiekowi podaje wodę, nie pytając o imię – jak Beduin z Libii. Koledzy wyruszają na poszukiwania. Sami poszkodowani muszą zmobilizować jak najwięcej sił, by porcjować sobie wodę i żywność, by iść choć kilka kroków każdego dnia, by przetrwać. Wykazują się odwagą i godnością, których nikt nie widzi. Walczą z własnymi słabościami jak Guillaumet, który szedł sześć dni przez ośnieżone góry, bo chciał umrzeć w widocznym miejscu, by znaleziono jego ciało i by żona otrzymała polisę ubezpieczeniową (w wypadku zaginięcia „śmierć prawna” następowała dopiero po czterech latach). Odpowiedzialność za los żony, pocztę lotniczą i kolegów kierują postępowaniem Henryka. Dla niego samego taki wybór nie jest niczym niezwykłym. „Być człowiekiem to właśnie być odpowiedzialnym. (…) To czuć, kładąc swoją cegłę, iż bierze się udział w budowaniu świata.” Czyż te słowa nie przypominają etyki Conrada, poglądów Camusa wyrażonych w „Dżumie” i. „Przesłania pana Cogito”? Exupry przedstawia akty heroizmu i siły woli, takie, na które nie wiemy, czy samotni, w obliczu natury, pozbawieni żywności i wody, byśmy się cierpienie i znów różnorodność ludzkich postaw wobec niego odnajdujemy także w „Innym świecie” Gustawa Herlinga – Grudzińskiego. Książka faktycznie przedstawia inny świat. Świat łagru sowieckiego, w którym „preparuje się więźnia” – tzn. człowiek popada w stan, w którym „uczucia i myśli obluzowują się”, „pomiędzy skojarzeniami powstają luki” – coś na kształt tępoty, posłuszeństwa, uległości – po to, aby przeżyć lub choćby uniknąć głodu czy bólu. Lecz nie wszystkie postawy więźniów Jercewa są zgodne z wypracowywanym przez ciemiężycieli wzorcem. Nie pasuje do niego Michaił Aleksiejewicz Kostylew, bohater rozdziału „Ręka w ogniu”. Pochodził z Woroneża, osierocony przez ojca, został wychowany przez kochającą go matkę. Wyrósł w atmosferze komunizmu i szczerze (tak jak ojciec) wierzył w jego ideały. Studiował na politechnice w Moskwie, ale na rozkaz partii wstąpił do Akademii Morskiej we Władywostoku. Marząc o rewolucj światowej, zainteresował się życiem na Zachodzie. Poznawał je z książek Balzaca, Musseta, Flauberta, czytanych w oryginale. Dzięki nim zrozumiał, że był okłamywany. W czasie jednej z dyskusji o wyzwalnaiu Zachodu ujawnił swoje poglądy. Za to został aresztowany w 1937 roku. Torturowany w czasie przesłuchań przyznał się, że chciał z „pomocą obcych mocarstw obalić ustrój Związku Sowieckiego”. W styczniu 1939 trafił do łagru w Mostowicy. Dostał wyrok 10 lat. W łagrze starał się pomagać innym więźniom, dając im swoje jedzenie czy zawyżając wydajność pracy. Za to przeniesiono go karnie do brygady leśnej, gdzie zapomniał o innych. Przypomniał sobie o wartościach, kiedy ponownie przeczytał jedną z książek, które czytał podczas studiów. zrozumiał, że rację miał on, nie oficerowie śledczy. Po wypadku przy pracy postanowił codziennie wkładać rękę w ogień. Czynił to także w Jercewie. Lecz nie dla samego uciekania przed wysiłkiem. „Ręka w ogniu” to bunt Kostylewa przeciw zniewoleniu, to manifest człowieczeństwa, to idea: „nie będę dla nich pracował, choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia”. Wyznaczono go jako niezdolnego do pracy do „etapu” na Kołymę, skąd nie było powrotu, i to na kilka dni przed spotkaniem z matką, której Michaił od lat nie widział. Kostylew popełnił samobójstwo, oblewając się w łaźni wiadrem wrzątku. W opowiadaniu „Wieża” Herling – Grudziński także obnaża paradoksy ludzkiej psychiki postawionej wobec cierpienia, w tym przypadku jest to postawa bohatera wobec własnego cierpienia i wobec cierpienia kogoś bliskiego. Mieszkańcem tytułowej wieży, tzw. Wieży Strachu, wrośniętej od stuleci w okolice Piemontu, w XVIII wieku był Lebbroso. Chorował na trąd, chorobę, która poraża, zniekształca twarz, lecz nie zabija tak szybko, skazuje na samotność. Wraz z nim cierpiała te męki jego siostra. Pomagała mu siłą swojej wiary. Gdy zmarła, nie mogąc znieść cierpienia, chciał w buncie podpalić wieżę, popełnić samobójstwo. Jednak pozostawiony w Biblii ostatni list od siostry powstrzymał go. Jej słowa stały się dla niego nakazem. Wbrew rozpaczy i beznadziejności przyjął „postawę wyprostowaną”. Przestał złorzeczyć losowi, z godnością przyjmował cierpienie. Patrzył na świat z franciszkańską pogodą ducha: kochał ludzi, zwierzęta, przyrodę. Jeszcze razem z siostrą opiekował się psem, którego potem ukamienowali ludzie w obawie przed zarazą. Hodował róże, ale sam ich nie dotykał, by mieszkańcy okolicy mogli je zrywać. Z radością przyglądał się przechodzącym i dzieciom pojawiającym się po kwiaty. Nie kontaktował się z nimi, choć tęsknił do nich, bo nie chciał ich zarazić. Nawet w obliczu tragedii myślał o innych. Zatriumfowała postawa aktywna wobec wyzwania przygotowanego przez los – cierpienia, choroby, śmierci. Taką postawę chcieli przyjąć uczestnicy powstania w gettcie warszawskim, o którym opowiada Marek Edelman w rozmowie z Hanną Krall w powieści-reportażu „Zdążyć przed panem Bogiem”. Gniew przeciw masowej zagładzie, cierpieniu, złu świata wojennego, niemożność przebaczania oprawcom, miłość życia zmusiły ich do podjęcia walki nie o istnienie, lecz o godność. Ich heroizm miał odcień tragiczny. „Byli odważni, gdy rozum zawodzi”, mimo świadomości klęski, poczucia beznadziejności. Cogito mógłby być z nich dumny. Tak jak i z niektórych więźniów obozów koncentracyjnych i gułagów, którzy wbrew nieludzkim warunkom chcieli zachować człowieczeństwo. Różne były jego przejawy: modlitwa, gniew, samookaleczenia, prośby o przeniesienie do innego obozu za kochaną osobą (taką decyzję podjęła pielęgniarka Jewgienia Fiodorowna, zakochana w byłym studencie politechniki w Leningradzie; zmarła przy porodzie), głodówki protestacyjne (podjął ją narrator „Innego świata” z kilkorgiem towarzyszy wobec odmowy zwolnienia z łagru po traktacie Sikorski-Majski), oddanie życia za innego więźnia (ojciec Maksymilian Kolbe) z powodu miłości bliźniego i poczucia ludzkiej solidarności. „Postawa wyprostowana” przyjęta w obliczu tragedii, jaką była II wojna światowa ze stworzonymi przez jednych ludzi dla innych miejscami masowej zagłady, budzi szczególny podziw i szacunek. W rozważaniach na temat postaw bohaterów literackich XX wieku wobec cierpienia należy wspomnieć o innym jego wymiarze. Cierpienie egzystencjalne, które dotyka duszę psychikę, bardziej niż ciało, nie było obce młodym ludziom z pokolenia Kolumbów. Odnajdujemy je w poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, pierwszego wśród pokolenia Kolumbów poety. Dla niego i jego rówieśników, którym historia przerwała dzieciństwo i kazała wziąć do ręki broń, walka to ponury, tragiczny obowiązek, który trzeba dopełnić, choć się wcale tego nie chce. Wojna nie jest wzniosłym porywem, lecz czasem antywartości, krwi i dojmującej grozy. „Czas wielkiej rzeźby”, kształtowania losów i psychiki, budził wewnętrzne konflikty, kazał łamać biblijne przykazanie „nie zabijaj”. Oduczał litości. Litość i przebaczenie jako postawa wobec wrogów jest, zdaniem pana Cogito, niedopuszczalna, natomiast poeta-żołnierz uznawał wartości ewangeliczne i z trudem przyjmował wymagania czasu, w jakim żył („Pokolenie”). Marzył o przeżyciu miłości i możliwości tworzenia, ale zbyt silnie brzmiały w jego świadomości „wielkie słowa”: wolność i ojczyzna. Szedł więc śladami przodków: bohaterów walk i powstań narodowych („Historia”), śladami postaci z eposów starożytnych i średniowiecznych, Gilgamesza, Hektora, Rolanda. Stawił czoła otaczającemu go złu: śmierci niewinnych, zbrodni, absurdowi historii. Lecz czy pozostał wierny sobie? Wybór, którego dokonał, był tym trudniejszy, że okupiony cierpieniem i niepokojem, czy czyny Kolumbów będą bliższe eposom, czy może zasłużą tylko na postawiony z litości krzyż na zbiorowym grobie („Pokolenie”). Ci, którzy przeżyli, cierpieli jeszcze długo po wojnie. Pozostała bolesna drzazga w duszy, która nigdy nie pozwoliła tak jak dawniej patrzeć na świat, o czym przypominał Tadeusz Różewicz, w wierszu „Ocalony”.Nie każdy bohater literacki w chwili cierpienia, które odczuwa jako ból fizyczny, spowodowany wyniszczającą pracą, licznymi chorobami, głodem, torturami, czyli wszystkim tym, czego doświadczali więźniowie łagrów i obozów koncentracyjnych, zachowuje bohaterską postawę. Różnorodne postawy więźniów z precyzją i dokładnością przedstawił Gustaw Herling – Grudziński w „Innym świecie”. Za drutami łagru obowiązują inne prawa, jest to machina całkowicie nastawiona na całkowite wyeksploatowanie człowieka w niewolniczej pracy i pozbawienie go indywidualności. W tych nieludzkich warunkach dochodzi do szeregu aktów utraty człowieczeństwa. Nasuwa się refleksja: jak łatwo jest o podłość, o zbrodnię, byleby uratować swoje życie. Zaprzeczeniem człowieczeństwa były gwałty i przedmiotowe traktowanie kobiet. „Generalska doczka” została zmuszona głodem do tego, by zrezygnowała z cnoty. Dziewczyna mimo swoich wcześniejszych zasad nie wytrzymała cierpienia, jakim był brak jedzenia, oddała się. Potem stało się jej obojętne: z kim, kiedy i gdzie – byle zdobyć jedzenie. Szybko straciła urodę i jasność myślenia, przez współtowarzyszy niedoli, którzy zamiast współczuć i pomóc wykorzystują cierpienie dziewczyny, by ją wykorzystać i zaspokoić swoje fizyczne żądze. Kradzieże, donosy (w przypadku Grudzińskiego wsypał go najlepszy przyjaciel, Machepatian) i wewnętrzna hierarchia (w potrzebie choć odrobiny ludzkiego uczucia Marusia niewolniczo oddaje się Kowalowi, a ten, by nie zrazić do siebie kolegów, oddaje ją im jak rzecz do użytkowania), katorżnicza praca i walka o każdy kęs jedzenia, „wyrzekanie się” przez rodzinę więźnia – aby „nie mieć nic wspólnego z przestępcą” to tylko niektóre przykłady odrzucenia zasad moralnych. To tragiczny przypadek Pamfiłowa – bezgranicznie pogrążonego w miłości do syna, który wyrzeka się go, by nie być rodziną przestępcy – lecz sam potem trafia do obozu. Można wspomnieć jeszcze o obozach koncentracyjnych. Taki świat przedstawiają w swoich utworach Tadeusz Borowski czy Zofia Nałkowska. Człowiek zlagrowany, podobnie jak złagrowany, żyje najczęściej zobojętniały na ból i rozpacz, egoistyczny w obronie życia. Rzeczywistość obozowa z opowiadań Borowskiego okazuje się sumą przemocy, a ludzie, którzy w niej uczestniczą, to mocni i słabi, ci, którzy gwałt zadają i mu ulegają. Co się dzieje z ich psychiką wobec tak silnego zagrożenia, które niesie cierpienie? Obojętnieją na śmierć – w obliczu masowości i codzienności śmierci; obojętnieją na cudze cierpienie – w obliczu ciągłego cierpienia. Zapominają także o dawnym życiu i wartościach – w obliczu jedynego i sensownego teraz celu: przeżyć, przetrwać, ocalić siebie. W ich psychikę wkrada się cynizm, nawet cwaniactwo, inne kategorie ocen i odniesień. Vorarbeiter Tadek jest najlepszym tego przykładem i dowodem zbrodni równie strasznej jak zabijanie. Borowski pokazuje istotę cierpienia zadawanego przez hitlerowską zbrodnię – deformację psychiki więźniów, którzy wcale nie pozostają szlachetni i heroiczni. Czy możemy oceniać te postawy? Możemy raczej ocenić w sposób druzgocący totalitaryzm, system hitlerowski, który dopuścił do powstawania obozów i wypaczenia psychiki ludzkiej. Widać z tych obrazów, że nie zawsze siła i heroizm człowieka biorą górę w obliczu cierpienia, wartości moralne łatwo ulegają także zniszczeniu. A jak nazwać zachowanie młodego człowieka z opowiadania „Przy torze kolejowym” Nałkowskiej, czy jest to „akt dobrodziejstwa”. Przy torach leży ranna kobieta, która uciekła z transportu, budzi lęk otoczenia. Pewien mężczyzna zdobywa się na „odwagę” – zabija kobietę, by zakończyć jej męki. Czy strzały, które do niej oddał, były zbrodnią, czy dobrodziejstwem? Jak zinterpretować postawę tego człowieka wobec cierpienia: jako pasywną czy aktywną? Tu przypomina mi się znany cytat z poezji Wisławy Szymborskiej – „tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono”. Różne są przecież granice ludzkiej wytrzymałości. Cierpienie może stać się niewątpliwie chwilą próby i miernikiem człowieczeństwa, ale może też być usprawiedliwieniem postępków nieetycznych. Kiedy – musimy sobie odpowiedzieć sami, analizując wszystkie opisane inną postawą wobec cierpienia innych jest zupełna obojętność. Taką wstrząsającą scenę przedstawił Tadeusz Borowski w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu…”. Pewnego dnia zgromadzono na apelu dziesięć tysięcy mężczyzn – po chwili nadjechały samochody pełne kobiet, wiezionych do gazu, krzyczących i błagających o pomoc. Żaden z patrzących nie poruszył się, żadna ręka nie uniosła się w geście protestu, bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym. Te kobiety, jeszcze żywe i błagające o pomoc, w oczach stojących na apelu więźniów były już martwe, skazane przez prawo obozu na „komin”. Liczą się tylko żywi. Problem śmierci jeszcze żyjących porusza też Czesław Miłosz w wierszu „Campo di Fiori”. Zestawia on dwa place, dwa społeczeństwa i dwa wydarzenia historyczne. Pierwsze to spalenie na stosie Giordana Bruno w 1600 roku na Campo di Fiori. Filozof jest w tym momencie najsamotniejszym z ludzi, nikt nie zwraca uwagi na jego odejście. Nim stos przygasł, Rzymianie wrócili do zabawy i handlu. Drugie podobne, choć dużo późniejsze wydarzenie to rok 1943 – powstanie w getcie Warszawy, salwy za murem a tuż obok, na placu, w piękną niedzielę „bawił się tłum przy dźwiękach melodii…”. Poeta podejrzewa, że możemy wyczytać z utworu morał o odwiecznej obojętności tłumu na śmierć, o tym, że gdy jedni giną i cierpią, życie i tak trwa dalej… Lecz czy tylko to? Utwór jest refleksją poety nad samotnością ginących, nad tym, że tracą oni wspólne słowo z tłumem, dla którego walczą, lecz stają się zarzewiem, które w każdej chwili może wywołać pożar. Karuzela warszawska obok getta pojawia się również w „Początku” Szczypiorskiego, płonące mury getta i skaczący z niego ludzie – w „Rozmowach z katem” Moczarskiego. Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć postać nauczyciela z Sycylii z opowiadania Grudzińskiego „Wieża”. Stracił podczas trzęsienia ziemi rodzinę. Pragnął popełnić samobójstwo. Odratowano go. Zamieszkał samotnie i twierdził, że „żyje, bo nie może umrzeć” – mówił prawdę o swojej duszy. Lecz gdy życie stworzyło mu godzinę próby – stchórzył. W momencie ataku hitlerowców mężczyźni ze wsi ukryli się. SS-man zażądał choć jednego mężczyznę w zamian za życie proboszcza. Nauczyciel wyrzekł się mieszkańców, twierdząc, że niedawno sprowadził się w tę okolicę. Proboszcza został zabity. Nauczyciel wrócił do domu i zmarł. W chwili cierpienia nie przyjął „postawy wyprostowanej”.Specjalne miejsce w rozważaniach na temat cierpienia należy się także tym, którzy są obok cierpiętników, a ból ich wcale nie musi być mniejszy. Przedstawię przykład dwóch utworów, które eksponują właśnie głównie cierpienie tych, którzy zostali, którzy są obok. Taki motyw znajduje się w „Elegii o chłopcu polskim” Baczyńskiego. Czy cierpiąca matka miała wpływ na taki los syna? Pytano ją, czy chce być matką bohatera? Za cenę jego cierpienia? Nie wiadomo wszak, co by wybrała. Cierpienie jest jedną z tajemnic tego świata, jest próbą – jak uczy Księga Hioba. W tym nurcie sytuuje się także wiersz Anny Kamieńskiej z 1984 roku „Matce księdza J. Popiełuszki”, który rozpoczyna się od żalu matki: „żeby nie był odchodził od domu, żebym nie miała tej łaski być matką kapłana”. Anna Kamieńska zwraca uwagę w wierszu na coś, obok czego często przechodzimy nieuważni i nieostrożni, zapatrzeni w wielkich bohaterów; a tymczasem wielkie tragedie rozgrywają się obok, tylko ciszej, choć może w sposób bardziej przejmujący. Jak mówi matka księdza Popiełuszki w wierszu Kamieńskiej „…ja jestem prosty ból do samego nieba”. Swoje rozważania chcę zakończyć symbolicznym ujęciem ludzkiego cierpienia z „Wieży”. To posąg kamiennego pielgrzyma z ziemi kieleckiej, który według legendy wciąż podąża ku szczytowi Świętego Krzyża. Co rok przesuwa się o ziarenko maku. Jego mozolna wędrówka to obraz ludzkiego życia – drogi wypełnionej trudem i cierpieniem, ale drogi do Boga. On będzie kresem cierpień i wybawieniem. Powodów cierpienia jest wiele. Jakkolwiek byśmy spojrzeli na cierpienie ludzkie, jakiekolwiek będziemy dostrzegali jego aspekty, czy uznamy, że jest ono dla człowieka próbą, czy wynikiem kary za bunt, czy dobrowolnym poświęceniem, z całą pewnością cierpienie wymaga określonej postawy od obserwatorów, piszących, oceniających. Podsumowaniem takiej godnej postawy jest przesłanie Herbertowskiego pana Cogito: przyjmij aktywną postawę wobec świata, nie wolno być obojętnym, wobec łotrostwa, przemocy, obłudy wystosuj Gniew i Pogardę; oddziel dobro od zła i potęguj dobro; bądź odważny w obliczu cierpienia innych i własnego, naśladując szlachetne wzorce; nie wybaczaj w imieniu ludzi skrzywdzonych, bo tylko oni mają do tego prawo. Jest to swoisty dekalog na prawe życie nawet w obliczu cierpienia. Przyjmijmy więc postawę szacunku, bowiem „wiemy o spokojnych pochodach ludzi idących na śmierć. O skokach w płomienie, o skokach w przepaść. Ale jesteśmy po tej stronie muru”. (Z. Nałkowska „Medaliony” )
walka ze słabościami w literaturze